MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Znaleziono czarną skrzynkę z CASY

Redakcja
Dave Warren - wynalazca czarnej skrzynki z jej prototypem
Dave Warren - wynalazca czarnej skrzynki z jej prototypem
Komisja badająca przyczyny katastrofy samolotu CASA C-295M odnalazła rejestrator parametrów lotu, tzw. czarną skrzynkę - poinformował rzecznik Sił Powietrznych ppłk Wiesław Grzegorzewski.

Czarna skrzynka

Czarna skrzynka
Czarna skrzynka

Czarna skrzynka

Czarna skrzynka

Czarna skrzynka, rejestrator danych lotu (ang.: Flight Data Recorder, FDR, niem.: Flugschreiber) to urządzenie rejestrujące parametry lotu samolotu. Zapis ten wykorzystywany jest w celu ustalenia przyczyn i przebiegu nienormalnego zachowania samolotu (w szczególności po katastrofie - do badania jej przyczyn).

Czarne skrzynki konstruuje się tak, by były zdolne przetrwać katastrofę. Zwykle na pokładzie samolotu zainstalowane są: rejestrator danych lotu i rejestrator rozmów w kokpicie (ang.: Cockpit Voice Recorder, CVR), umieszczone w przeciwleglych krańcach kadłuba (CVR w okolicy nosa i FDR w ogonie). Starsze czarne skrzynki zapisywały parametry lotu w postaci rowka żłobionego w przesuwającej się taśmie aluminiowej. Większość dzisiejszych czarnych skrzynek to zapętlona taśma magnetyczna. Najnowsze konstrukcje zapisują dane w pamięci w układach scalonych (brak zawodnych części mechanicznych). Dzisiejsze czarne skrzynki zapisują od 300 nawet do ponad 1000 różnych parametrów.

Wbrew nazwie czarna skrzynka nie jest wcale czarna. Jej obudowa jest pomalowana jaskrawo-pomarańczową farbą, aby łatwiej było ją odszukać wśród szczątków samolotu.

Rejestrator odnaleziono po godz. 14.00. Rzecznik nie miał jeszcze informacji o stanie rejestratora i tym, jakie informacje uda się z niego uzyskać.

- Stosowana w tym typie samolotu "czarna skrzynka" rejestruje ponad 100 parametrów lotu. - Jest tak zbudowana, że wytrzymuje wstrząsy i pożar, bardzo rzadko ulega takim uszkodzeniom, które uniemożliwiają odczyt. Mamy narzędzia, by szybko odczytać zarejestrowane dane. Więcej czasu zajmuje połączenie parametrów z dokładnym umiejscowieniem samolotu w danej chwili, co dopiero daje pełny obraz sytuacji - powiedział rzecznik Sił Powietrznych Wiesław Grzegorzewski. "Samolot spadł na teren zalesiony"

- Okoliczności w jakich doszło do zdarzenia są następujące: około godziny 19.00 samolot transportowy typu CASA C-295, podchodząc do lądowania na lotnisku w Mirosławcu spadł przed lotniskiem na teren zalesiony, doszło do pożaru - powiedział rzecznik straży pożarnej w Poznaniu Paweł Frątczak. To pierwsza katastrofa samolotu tego typu na świecie.

Maszyna rozbiła się przy podchodzeniu do lądowania w okolicach lotniska w Mirosławcu. Na pokładzie byli wojskowi uczestnicy konferencji "Bezpieczeństwo Lotów". Samolot miał wrócić do Krakowa. Maszyna miała międzylądowanie na lotnisku Poznań-Krzesiny, a w dalszą trasę miała się udać do Świdwina i Krakowa. Do tragedii doszło około 800 metrów przed planowanym lądowaniem.

Maszyna w odległości około 2 km od lotniska spadła z wysokości 150-200 metrów. Samolot stanął w płomieniach.

Mjr Bogdan Ziółkowski: samolot zahaczył o drzewa
Według mjra Bogdana Ziółkowskiego, rzecznika prasowego 12. Bazy Lotniczej w Mirosławcu, samolot podczas podchodzenia do lądowania, ok. 3 km od lotniska wojskowego w Mirosławcu, zahaczył o drzewa.

Samolot stanął w płomieniach. Wrak płonącej maszyny ugaszono - poinformowała straż pożarna w Wałczu.

Na miejsce udała się też Wojskowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych MON, której przewodniczy płk Zbigniew Drozdowski. Na miejsce wypadku udali się również prokuratorzy wojskowi.

Eksperci: fatalna pogoda

Eksperci uważają, że jedną z przyczyn katastrofy mogła być fatalna pogoda - ulewny deszcz i silny wiatr.

Gdy maszyna podchodzi do lądowania, wypuszcza klapy i jest podatna na wiatr boczny.

Po upadku doszło do pożaru lasu. Działania na tym terenie mogą potrwać nawet kilka godzin. Fragmenty roztrzaskanego samolotu znajdują się na bardzo dużym obszarze. - Szczątki samolotu rozrzucone są w odległości kilkudziesięciu metrów - powiedział Frątczak.

Samolot wojskowy typu CASA, którym lecieli oficerowie z Warszawy, miał międzylądowania w Powidzu, w Krzesinach. Miał też lądować w Mirosławcu i dalej w Świdwinie. Maszyna należała do 13 Eskadry Lotnictwa Transportowego.

Wstrzymano loty CASA C-295

Po katastrofie samolotu CASA C-295 dowódca Sił Powietrznych podjął decyzję o wstrzymaniu do odwołania lotów samolotów tego typu - poinformował rzecznik SP ppłk Wiesław Grzegorzewski.

Dodał, że loty będą wstrzymane co najmniej do wyjaśnienia, czy przyczyną katastrofy była usterka techniczna.

Zakaz dotyczy także samolotów znajdujących się obecnie za granicą.

CASA C-295M to samolot nowoczesny, cieszący się dobrą opinią załóg i intensywnie eksploatowany - powiedział redaktor naczelny "Nowej Techniki Wojskowej" Andrzej Kiński.

- To samolot bezpieczny i cieszący się bardzo dobrą opinią, co podkreślano choćby na dzisiejszej konferencji ("Bezpieczeństwo Lotów" w Warszawie), gdzie ten samolot oceniano bardzo dobrze. Świadczy o tym fakt, że po zakupie pierwszych ośmiu podjęto decyzję o następnych zakupach - powiedział Kiński. Podkreślił, że to pierwsza katastrofa samolotu tego typu i że rozważanie przyczyn katastrofy byłoby przedwczesne.

Przypomniał, że do dziś polskie wojsko miało 10 takich maszyn, dwie następne są zamówione, a Siły Powietrzne planowały zakup następnych czterech.

- Te samoloty latają najwięcej spośród wszystkich typów samolotów w naszym wojsku, zabezpieczając między innymi nasze misje w Iraku i Afganistanie. W ubiegłym roku spędziły w powietrzu ponad 4,5 tysiąca godzin - każdy egzemplarz średnio około 500 godzin - dodał Kiński.

To pierwsza katastrofa samolotu tego typu na świecie

To pierwsza katastrofa samolotu tego typu na świecie - powiedział redaktor naczelny miesięcznika "Raport-wto" Grzegorz Hołdanowicz o wypadku samolotu CASA C-295M, który wieczorem rozbił się w Zachodniopomorskiem.- To jest jeden z najbardziej bezpiecznych samolotów naszego lotnictwa. CASY latały najwięcej w całym lotnictwie w zeszłym roku, głównie dlatego, że na nich spoczywa ciężar połączeń z Irakiem i Afganistanem - mówił Hołdanowicz.

Podkreślił, że samoloty te latają bardzo dużo i są bezpieczne. - Są chyba drugie w kolejności, jeśli chodzi o najmniejszą awaryjność w lotnictwie. Dotychczas wyprodukowano ich ok. 60, my mieliśmy 10 - do dzisiaj - powiedział Hołdanowicz.

Podkreślił, że jest to bardzo istotne wydarzenie, dlatego na tę konferencję przyjeżdżają, jeśli tylko mogą, wszyscy wyżsi oficerowie całego polskiego lotnictwa wojskowego.

- Tym większa tragedia, choć nieważne, kto zginął, czy szeregowy pilot, czy nie, ale tu prawdopodobnie zginęli wyżsi oficerowie. Prawdopodobnie była zła widoczność - powiedział Hołdanowicz.

"Rzeczpospolita": zużyte samoloty?
15 styczna "Rzeczpospolita" informowała, że Żandarmeria Wojskowa interesuje się sprawą serwisowania wojskowych samolotów transportowych CASA.

Tylko sześć z tych samolotów jest w tej chwili sprawnych. Reszta przechodzi gruntowne remonty i naprawy. A to jedyne samoloty, które zapewniają most powietrzny między Polską, a naszymi kontyngentami wojskowymi w Iraku i Afganistanie. Maszyny latają praktycznie bez przerwy. W 2007 r. już w czerwcu wykorzystały przysługujące im limity lotów wojskowych.

Tak intensywna eksploatacja maszyn powoduje, że ulegają awariom i usterkom. Także częściej niż zakładano siedem lat temu - podczas zakupu - maszyny muszą przechodzić przeglądy techniczne informowała tydzień temu "Rzeczpospolita".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!