Przejmujący smutek panował wczoraj w Świdwinie. W Mirosławcu w południe zawyły syreny. Mieszkańcy regionu wciąż nie mogą otrząsnąć się po tragicznym wypadku lotniczym, w którym zginęło 20 osób.
Byliśmy wczoraj w koszarach wojskowych w Mirosławcu. - Takiej katastrofy w dziejach polskiego lotnictwa wojskowego jeszcze nie było - mówił płk Zbigniew Drozdowski, szef komisji badającej okoliczności wypadku samolotu CASA. - Musimy zebrać dowody. Potem przyjdzie czas na analizy - powiedział. Dodał, że trwa obecnie odczyt danych z tzw. czarnej skrzynki. Ten proces może potrwać do dwóch tygodni.
Poszukiwania trwają
Tymczasem na miejscu katastrofy wciąż trwa akcja poszukiwawcza. - Prokuratorzy oraz eksperci z komisji nadal znajdują w lesie szczątki ludzkie - powiedział nam mjr Bogdan Ziółkowski, rzecznik 12. Bazy Lotniczej w Mirosławcu. - Dopóki nie zakończy się ten etap, nie będzie można przystąpić do badań wraku samolotu.
Szczątki poległych zostaną przetransportowane do zakładu medycyny sądowej w Szczecinie. Tam zostanie pobrany materiał DNA i potwierdzona tożsamość ofiar.
Zawyły syreny
Mieszkańcy Mirosławca usłyszeli w południe syreny. Sygnał brzmiał przejmująco. Ludzie przystawali na chwilę, niektórzy żegnali się ze łzami w oczach. - Przyjaźniłem się z podpułkownikiem Dariuszem Pawlakiem. Był wspaniałym mężem, ojcem i kolegą... - mówił major Leszek Zalewski, którego spotkaliśmy przed bramą jednostki wojskowej.
Świdwin w smutku
W Świdwinie, z którym związanych było dziesięciu z poległych oficerów, w skupieniu i kompletnej ciszy kilkaset osób zebrało się na placu Konstytucji 3 Maja. Przed Pomnikiem Poległym i Pomordowanym Żołnierzom i Ofiarom Faszyzmu i Stalinizmu ludzie zapalili znicze. W szkołach przerwano lekcje, również w tej na osiedlu wojskowym. To Szkoła Podstawowa nr 3 im. Lotników Polskich, w której uczy się kilkoro najmłodszych dzieci oficerów, ofiar katastrofy. Do ratusza od rana przychodzili mieszkańcy, by wpisać się do wyłożonej księgi kondolencyjnej.
Cisza w południe
W regionie, podobnie jak w całym kraju, flagi narodowe przed instytucjami zostały opuszczone do połowy masztów. Odwoływano kolejne imprezy, począwszy od przedszkolnych występów artystycznych, a skończywszy na studniówkach (więcej na stronie 7). Ponadto mieszkańcy minutą ciszy uczcili wczoraj pamięć nieżyjących oficerów. Tak działo się zwłaszcza w urzędach i szkołach. Wojskowa Komisja Uzupełnień w Koszalinie ograniczyła wczoraj wezwania poborowych.
- Ten dzień wygląda u nas inaczej niż zwykle - mówi Dariusz Macul z WKU. W Centrum Szkolenia Sił Powietrznych w Koszalinie w południe zapanowała przejmująca cisza. W południe każdy z żołnierzy stanął na chwilę na baczność, zwrócił twarz w stronę masztu, gdzie łopotała flaga, zasalutował. W Kołobrzegu w kościele garnizonowym celebrowano mszę świętą w intencji ofiar wypadku. Specjalny list w intencji poległych wystosował biskup Edward Dajczak, ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?