MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żałoba narodowa po katastrofie w Mirosławcu

Mariusz Parkitny [email protected]
- Zginął kwiat polskiego lotnictwa - mówi minister obrony.
Produkowany od 9 lat CASA-295M to hiszpanski samolot transportowy. Z maszyn tego typu korzystają sily powietrzne 8 krajów, w tym Polski. Polska dysponuje 8 samolotami tego typu, uzywanymi przez krakowską 13. Eskadre Lotnictwa Transportowego. Na pokladzie moze podrózowac do 78 osób.

Katastrofa w Mirosławcu

Nikt nie ocalał z rozbitego samolotu, który w środę spadł koło lotniska w Mirosławcu. Na pokładzie było dwadzieścia osób. Świadkowie mówią o koszmarze.

- Wiele w życiu już widziałem. Ale to co zobaczyliśmy trudno opisać słowami. Morze pogniecionego aluminium z czegoś, co przed chwilą było potężnym samolotem - mówił Henryk Basta z ochotniczej straży pożarnej w Mirosławcu.
To jego brygada jako pierwsza jednostka cywilna przyjechała na miejsce tragedii.

- Nie było nawet wiadomo, gdzie ten samolot się zaczyna a gdzie kończy - dodaje Dariusz Kiciński, strażak z OSP Mirosławiec.
Jedynym całym elementem był sterownik samolotu. Reszta części była rozrzucona w promieniu kilkudziesięciu metrów.

Będzie żałoba
Prezydent Lech Kaczyński oglosił żalobę narodową. Potrwa do niedzieli do godziny 19. W czwartek w większości miast regionu do połowy opuszczono flagi na masztach. Tak było m.in. w Mirosławcu i sąsiednim Kaliszu Pomorskim. Flagi opuszczono też w 12 bazie lotniczej w Mirosławcu. To na pasie startowym tej jednostki miał wylądować CASA C-295. Na pokładzie było dwudziestu żołnierzy. Czterech członków załogi i szesnastu oficerów. Wracali z konferencji poświęconej bezpieczeństwu w lotnictwie. Do szczęśliwego lądowania zabrakło 800 metrów.

Spadł jak kamień
Nasi reporterzy przyjechali na miejsce godzinę po tragedii. Była godzina 19.07, gdy samolot przygotowywał się do lądowania. Był na wysokości 100-120 metrów nad ziemią. Na monitorach kontroli lotów nic nie wskazywało, że za chwilę dojdzie do katastrofy.
- Nikt z członków załogi nie zgłosił nam, że jest jakiś problem z samolotem - tłumaczy - mjr Bogdan Ziółkowski z 12 bazy lotniczej w Mirosławcu.
Według wstępnych ustaleń samolot spadł i uderzył w konary drzew. Doszło do wybuchu.
- Widziałem ten ogień z okna mojego mojego mieszkania. Myślałem, że jakaś fabryka wybuchła - opowiadał mieszkaniec Mirosławca.
Przyczyny tragedii bada specjalna komisja. Wyniki poznamy za kilka miesięcy.

Odnaleziono już czarną skrzynkę. To urządzenie pozwalające na ustalenie przebiegu lotu.

Nie zdążył się przywitać
Wśród ofiar jest płk pilot Jerzy Piłat. To on dowodził 12 bazą lotniczą w Mirosławcu. Podwładni nazywali go szefem-dżentelmenem. Czekali na niego na lotnisku.
- Wspaniały człowiek i dowódca. Niezwykle utalentowany - mówi o nim ze łzami w oczach mjr Ziółkowski.

46-letni Piłat całe życie związał z lotnictwem. Urodził się w Świdniku. Liceum lotnicze i wyższą szkołę lotnictwa skończył w Dęblinie. Osierocił dwie córki.
Samolot którym leciał miał lądować w Mirosławcu tylko na chwilę. Piłat miał wysiąść z kilkoma oficerami z 12 bazy. Dalszym punktem podróży CASY był Świdwin. Tam mieli wysiąść pozostali oficerowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!