MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Uchwała "łącznikowa" do poprawki

Rajmund Wełnic
Łącznik między szpitalem a dawną przychodnią.
Łącznik między szpitalem a dawną przychodnią. Rajmund Wełnic
Trzeba będzie jednak jeszcze raz przegłosować uchwałę o dzierżawie części szpitalnego łącznika. Radni przyjęli ją bowiem zanim stosowne podziały geodezyjne wprowadzono do ewidencji gruntów.

Radni uchwałę przyjęli na sesji 30 czerwca, a tymczasem dopiero 4 lipca geodeta dokonujący na zlecenie starostwa podziału geodezyjnego działki szpitalnej (chodziło o wydzielenie działki, na jakiej stoi łącznik między szpitalem a dawną przychodnią) wysłał do ratusza wniosek o wydanie stosownej decyzji.

- Procedura wydzielenia działki jest taka: najpierw wysyła się do burmistrza pismo o wydanie opinii, czy jest to zgodne z planem zagospodarowania przestrzennego - mówi starosta szczecinecki Krzysztof Lis. - Na podstawie tej opinii wykonuje się operat geodezyjny i dopiero potem występuje do burmistrza o decyzję, co geodeta zrobił już po sesji.

Dodam, że wpisów do ewidencji gruntów można dokonać dopiero po uprawomocnieniu się decyzji. Stąd, gdy tylko się to stanie, wystąpię zwołanie sesji nadzwyczajnej i radni przyjmą uchwałę o dzierżawie jeszcze raz. Doszło do błędu prawnego, nad czym ubolewam. Wystąpiłem także do wojewody o unieważnienie poprzedniej uchwały.

Przypomnijmy, że dokładnie tego samego domaga się opozycja. Pisaliśmy o tym w "Głosie" 2 lipca. Marcin Bedka z Kongresu Nowej Prawicy mówił wówczas, że działki z budynkiem łącznika zawartej w uchwale w ogóle nie ma w ewidencji gruntów. - Szpital znajduje się na innej działce, a nie można sprzedać czegoś, czego nie ma - zauważył. Starosta zaś zapewniał, że wszystko jest w porządku. Okazuje się, że nie do końca. Inne zarzuty opozycji są poważniejsze - uważa ona, że władze powiatu dzierżawiąc bez przetargu łącznik prywatnym firmom (a później zapewne go sprzedadzą) robią kolejny krok w kierunku prywatyzacji szpitala.

Dodajmy, że nad łącznikiem mają powstać dwa piętra - na jednym będą się mieścić gabinety specjalistyczne firmy Podimed, na drugim "tabletkowy" oddział kardiologiczny firmy Allenort, które działają w dawnej przychodni. Sprawa jest szczególnie ważna dla Allenortu prowadzącego oddział kariologii inwazyjnej, bo Narodowy Fundusz Zdrowia chce, aby w nowych umowach kardiologia była zakontraktowana kompleksowo - inwazyjna i zachowawcza.

Tymczasem na oddział łóżkowy Allenort nie ma już miejsca. - Zamieszanie z uchwałami nie zagrozi przyszłości oddziału - mówi Krzysztof Lis. - Z tego co wiem, firmy chcą ruszyć z inwestycją późną jesienią, bo NFZ zgodził się przedłużyć o rok dotychczasowe kontrakty, nowe zasady będą obowiązywać od stycznia 2016 rok.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!