Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto ubija interes na szczecineckim targu

Rajmund Wełnic [email protected]
Szczecineckie targowisko to ulubione miejsce zakupów mieszkańców. Tu zawsze jest nieco taniej, towar świeży, a i potargować się można. Fot. Rajmund Wełnic
Szczecineckie targowisko to ulubione miejsce zakupów mieszkańców. Tu zawsze jest nieco taniej, towar świeży, a i potargować się można. Fot. Rajmund Wełnic
Przedstawiciele szczecineckiego magistratu dogadują się z właścicielem działki, na której funkcjonuje miejskie targowisko. Przejmą od niego ten teren, dadzą mu inny. Na tym nowym ma powstać supermarket.

Rozmowy między właścicielem targowiska przy ulicy Cieślaka, czyli poznańską firmą Winkiel, a miastem, toczą się już od dłuższego czasu. Miasto jest niezadowolone z obecnego, fatalnego stanu technicznego targowiska, które coraz bardziej odstaje od cywilizowanych warunków handlu, nawet tego "po chmurką". Ratusz nie godzi się też na proponowany przez właściciela terenu, na którym znajduje się targowisko, pomysł budowy tam hali targowej.

Zdaniem władz miasta to będzie swoisty market.

Narodził się więc pomysł zamiany - ratusz przejmie od firmy Winkiel targowisko, a odda jej działkę w pobliżu. To nieruchomość naprzeciwko stacji paliw Shell. Ten teren znajduje się tuż przy obwodnicy i jest już przeznaczony pod sklep wielkopowierzchniowy.

Powinno to być więc na rękę firmie Winkiel.

Winkiel musi jednak dopłacić różnicę w cenie działek. Ratusz chciałby te pieniądze przeznaczyć na remont targowiska i doprowadzenie go do cywilizowanych standardów. Sęk w tym, że właśnie ta dopłata (według wyceny biegłego byłoby to 2,47 mln zł plus VAT) była ostatnio poważną przeszkodą na drodze do szczęśliwego zakończenia sprawy. Poznaniacy z Winkla uważali, że to trochę za dużo w czasach kryzysu na rynku nieruchomości.

Okazuje się jednak, że ten problem już najpewniej zniknął. Burmistrz Jerzy Hardie-Douglas na niedawnej sesji Rady Miasta przyznał, że transakcja jest bliska finalizacji i liczy, że w tym roku do kasy Szczecinka wpłynie około 2 mln zł z tego tytułu. Pieniądze miastu się przydadzą, bo sprzedaż mienia na razie idzie kiepsko.

Jedną z ostatnich przeszkód jest jednak kwestia skomunikowania działki pod market z pobliską obwodnicą.

- Chodzi o tzw. lewoskręt, aby jadący obwodnicą w stronę morza mogli wjechać bez przeszkód na działkę - tłumaczy mecenas Jacek Winnicki, pełnomocnik firmy Winkiel. - Według doświadczeń handlowców bez takiego rozwiązania sklep traci połowę klientów - mówi.

Problem w tym, że drogowcy zarządzający obwodnicą - to droga krajowa nr 11 - niechętnie godzą się na takie rozwiązania, bo lewoskręty bez przebudowy skrzyżowań komplikują ruch na tak uczęszczanej trasie. Przykład - aby wjechać bez łamania przepisów przed market Biedronki, odległej o kilkaset metrów, trzeba nadłożyć kolejnych kilkaset metrów i okrążyć jeszcze rondo.

Nie ulega jednak wątpliwości, że szczecinecki ratusz ma większą siłę przebicia u drogowców niż prywatny właściciel. - Miasto chce więc przed zamianą działek na - jeszcze swojej - nieruchomości uregulować sposób jej skomunikowania - mówi Konrad Czaczyk, rzecznik prasowy burmistrza. - Chodzi o umożliwienie przy wyjeździe z działki skrętu w ulicę Cieślaka zarówno w prawo jak i w lewo, jak również zmianę sposobu skomunikowania sąsiadującego z działką parkingu.

Po pomyślnym załatwieniu tej kwestii podniesie się wartość miejskiej nieruchomości. - Jeżeli uda się nam uporać z tym problemem, to jest realna szansa, że do zamiany działek dojdzie jeszcze w tym roku
- kończy Jacek Winnicki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!