Rolnicy z gminy Będzino jeszcze w ubiegłym tygodniu - gdy deszcz padał praktycznie codziennie - twierdzili, że jest beznadziejnie. Małe żniwa dopiero zaczęli, no i zaczęło lać. Zboże wciąż jest na polach, a na nich stoi woda. - Najpierw była bardzo długa susza, którą jakoś przetrwaliśmy - mówi Jerzy Bartman, rolnik z Dębczyna pod Białogardem. - Nie chcę narzekać, bo wybrałem sobie zawód rolnika i dobrze wiem, z czym on jest związany. Pamiętam też lata, że kosiliśmy zboża we wrześniu, a nawet w październiku. Tylko będzie problem ze spięciem budżetu. Ja mam szczęście, bo udało mi się kupić nawozy nie po 5,5 tysiąca złotych, a za połowę tej ceny. Przeczekałem te wariackie ceny i okazało się, że dobrze zrobiłem. Jednak ci, którzy kupili drogie nawozy, będą mieć duże problemy. Bardzo im współczuję.
Jerzy Bartman razem z brać-mi na razie skosili 50 hektarów jęczmienia ozimego i 6 ha rzepaku. Do zebrania mają jeszcze 450 ha. W gospodarstwie stoją dwa kombajny zbożowe.
- Tutaj w okolicy nikt do końca rzepaku nie skosił - mówi Jerzy Bartman. - My próbowaliśmy, ale się nie da. Ziarno powinno mieć 9 procent wilgotności, a teraz ma nawet 20 procent. Za każdy procent wilgotności powyżej normy (czyli powyżej 9 proc.) w skupie potrącają 4 procent ceny, czyli teraz może to być nawet ponad 40 procent. Płacą obecnie 1700--1800 zł za tonę, co po potrąceniach może zostać 1000 zł. A jak to się ma do kosztów produkcji, lepiej nie mówić. My kupiliśmy suszarnie i już do nas jedzie. Tyle lat (ja gospodaruję od 1987 roku) obywaliśmy się bez niej, a teraz się nie da. Za wilgotne ziarno potrącenia są olbrzymie, suszenie jest drogie, więc nie ma wyjścia.
Tomasz Kelm, rolnik z Mścić, członek rady powiatowej Koszalińskiej Izby Rolniczej, twierdzi, że w powiecie koszalińskim, podobnie jak w białogardzkim, rolnicy zebrali jęczmień ozimy i trochę rzepaku. Zbiory pszenicy jeszcze się nie zaczęły. Sytuacja jest nadzwyczajna.
- W Szczecinie w Zachodniopomorskiej Izbie Rolniczej z rolnikami spotkał się minister rolnictwa - informuje Kelm. - Powiedział, że można składać wnioski o szacowanie strat do gmin. Gminne komisje będą robić protokoły strat. Wojewoda zachodniopomorski wysłał już z tej sprawie pisma do gmin.
PZZ-ty w Stoisławiu zawsze o tej porze roku pracowały non stop na trzy zmiany przez siedem dni w tygodniu. Obecnie pracują na jedną wydłużoną, aby rolnicy, którym uda się zebrać trochę mokrego zboża z pola, mieli gdzie je dostarczyć. U siebie nie mogą składować, bo jest za mokre, a suszarni nie mają.
- Przewiduję, że po okresie deszczowym może się okazać, że w ziarnach pszenicy dostarczanej do skupu może być dużo mniej białka niż przewidują normy i nie będzie nadawała się na konsumpcyjną - mówi Mirosław Narojek, prezes Przedsiębiorstwa Zbożowo--Młynarskiego PZZ w Stoisławiu. - W związku z tym ceny pszenicy konsumpcyjnej mogą wzrosnąć. Natomiast pojawi się wtedy dużo pszenicy o parametrach paszowych i przez to mogą zostać obniżone ceny skupu jej i innych zbóż paszowych: żyta, jęczmienia itd. Jednak jak będzie, nie wiadomo, wszystko zależy od pogody. W 2017 rok sytuacja pogodowa była podobna, bo do 15 sierpnia żniwa się praktycznie nie zaczęły. Jednak wtedy, mimo obaw, dostarczane do nas ziarno było dobrej jakości. Czyli dopóki piłka w grze, niczego nie można przesądzać - dodaje Narojek.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?