Poseł Wiesław Suchowiejko ze Szczecinka w sprawie losów oddziału Archiwum Państwowego nad jeziorem Trzesiecko rozmawiał właśnie z Barbarą Berską, zastępcą szefa AP (na tym stanowisku po śmierci dyrektora naczelnego jest wakat). - Uzyskałem potwierdzenie decyzji dyrektor AP z Koszalina o wstrzymaniu dyslokacji akt ze Szczecinka do Koszalina i Słupska (początkowo wywózka miała być wstrzymana tylko do czasu rozmów z władzami miasta - red.) - mówi W. Suchowiejko. - Zapewniono mnie także, że nie ma mowy o likwidacji oddziału w Szczecinku.
To kluczowe deklaracje, które odsuwają groźbę likwidacji szczecineckiego archiwum. Przypomnijmy, że pierwsza partia akt została już wywieziona w marcu, resztę z około 40 metrów bieżących dokumentów los ten miał spotkać najdalej we wrześniu. Oddział miał zostać, ale nie bardzo wiadomo, po co w tej sytuacji. Po medialnym szumie, także w "Głosie Koszalińskim", jaki sprawa wywołała akcję wywózki wstrzymano. - Pani dyrektor Berska przyznała, że samo wywiezienie akt do Koszalina i Słupska nie przyspieszy procesu ich digitalizacji - mówi poseł W. Suchowiejko.
Dodajmy, że oficjalnie taki był powód wywożenia archiwaliów ze Szczecinka, gdzie - według koszalińskiej dyrekcji - nie ma odpowiednich warunków do ich przechowywania, a sam oddział jest jednym z najmniejszych w kraju. Realia są zaś takie, że jedna pracownia w koszalińskim archiwum nie jest w stanie szybko przenieść zawartości teczek na nośniki cyfrowe, zwłaszcza, że wciąż czeka na to wiele innych, ważniejszych dokumentów. - Akta ze Szczecinka, jeżeli będą wywożone, to tyko do digitalizacji - zdaniem posła to perspektywa nie miesięcy, ale 3-4 lat.
Wszystko wskazuje więc, że szczecineckie AP - przynajmniej na razie - ocaleje. Jego przyszłość wymaga jednak poważnego zastanowienia się. Pierwszą turę rozmów z władzami miasta na ten temat dyrektor koszalińskiego AP Joanna Chojecka rozpocznie we wtorek. Do rozstrzygnięcia pozostaje chociażby kwestia siedziby archiwum - czy w przyszłości ma funkcjonować tu gdzie obecnie, czyli w kamienicy na rogu ulic Ordona i Parkowej. Czy też w nowym miejscu? I ewentualnie, gdzie, po digitalizacji całych zbiorów? Przypomnijmy, że budynek na Parkowej miasto kilkanaście lat temu oddało za symboliczną złotówkę Skarbowi Państwa, aby archiwa wyremontowały go i dostosowały do wymogów archiwistyki. Remontu nie przeprowadzono do dzisiaj.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?