"Wierszouśmiechy" wydała Samorządowa Agencja Promocji i Kultury w Szczecinku, będzie je także dystrybuować wydawnictwo Gandalf. Na razie książkę można kupić w kasie kina i centrum informacji turystycznej.
Dlaczego tak długo? - Na pisanie i rysowanie mamy mało czasu, bo to nasza pasja poza godzinami pracy - mówi autor wierszy Tomasz Czuk, na co dzień rzecznik prasowy burmistrza Szczecinka. Andrzej Gruszka - ilustrator "Wierszouśmiechów" - pracuje w geodezji leśnej.
Obaj panowie poświęcili sporo wysiłku, aby stylistycznie książka nawiązywała do pierwszego tomu. I nawiązuje, bo każdy kto polubił bohaterów "Wierszouśmiechów" i ich zabawne perypetie, na pewno nie będzie rozczarowany. - Andrzej namówił mnie, aby w tej edycji zmieścić też kryminalną historię kota Mruka Ściemnialskiego w formie komiksu - pan Tomasz przyznaje, że dopasowanie wierszowanej opowieści do poetyki komiksu nie było łatwe. Sprytny kocur i jego szachrajstwa na pewno uważnym czytelnikom przypomną pewną kryminalna aferę III RP…
Wierszyki są zabawne, skrzą się humorem i łatwo wpadają w ucho. Autor przyznaje, że specjalnie użył konwencji wiersza sylabicznego, aby rymy łatwiej wpadały w młode uszy i głowy. - A przy tym nie są nadmiernie dydaktyczne - śmieje się poeta. "Wierszośmiechy" śmiało mogą stanąć na półce w pokoju dziecka obok tomików Tuwima, Brzechwy, czy Konopnickiej.
Tym bardziej, że ich twórczość trąci niekiedy myszką i anachronizmy językowe bywają czasami dla młodych czytelników niezrozumiałe. A u pana Tomka jest i internet, i laptop. - Mimo zalewu multimediów i internetu pozostaję zwolennikiem klasycznej książki, która okopała się i wciąż wychodzi obronną ręką z konfrontacji ze nowoczesnością - dodaje Tomasz Czum który pisze także wiersze dla nieco starszych. Te z "Wieroszouśmiechów" są przeznaczone dla kilkulatków i dla młodszych nastolatków. Pierwszymi recenzentami były córka i syn pana Tomasza, dziś już stojące u progu dorosłości.
Ale nie byłoby książki, gdyby nie rysunki Andrzeja Gruszki: - Rysunki Andrzeja są świetne, ma charakterystyczną kreskę, dba o detale i szczegóły, tak ważne dla małego czytelnika - mówi Tomasz Czuk. Pierwszy komiks narysował ołówkiem, gdy miał 6 lat - opowieść o misiu Bumbolku, jego przygodach z paleniem ogniska i ucieczką przed milicjantami.
W czasach szkolnych przyszedł czas na poważniejsze próby i komiksy w oparciu o powieści Stanisława Lema. W obrazkowych historiach zakochał się wtedy na amen, a na przygody kapitana Żbika, jeden niewielu dostępnych w PRL-u komiksów, urządzał istne polowania w kioskach.
- Rodzice, czytajcie dzieciakom najczęściej, jak tylko możecie - radzi pan Tomasz. - Chociaż kwadrans dziennie, byle regularnie. - Jak to buduje kontakt z kochaną osobą, nie musze mówić. No i możemy być niemal pewni, że w przyszłości pociecha pokocha książki.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?