MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Antyreklama uzdrowiska. Widok jak po wybuchu bomby [zdjęcia]

Rafał Nagórski
Trasa Koszalin-Darłowo. Pozostałości po dawnym ośrodku straszą przy wjeździe do Dąbek.
Trasa Koszalin-Darłowo. Pozostałości po dawnym ośrodku straszą przy wjeździe do Dąbek. Radek Koleśnik
Trasa Koszalin - Darłowo. Pozostałości po dawnym ośrodku straszą przy wjeździe do Dąbek.

Wjazd do uzdrowiska Dąbki w gminie Darłowo nigdy nie należał do najpiękniejszych. Stare budynki i budy pamiętające jeszcze czasy PRL-u położone na działce nad samym brzegiem jeziora Bukowo od lat stały puste. - Niedawno zjawili się tu robotnicy, którzy rozebrali część obiektów. Efekt jest taki, że wszystko wygląda jak po wybuchu bomby - zaalarmowali nas czytelnicy. - Zostały gigantyczne sterty śmieci i nic nie wskazuje na to, by miały stąd zniknąć. Sądziliśmy, że ktoś wreszcie zagospodaruje tę działkę na nowo, ale raczej nic z tego - podkreślają.

Gdy przyjechaliśmy na miejsce, okazało się, że działka nie jest w żaden sposób zabezpieczona. Bez problemu każdy może na nią wejść lub wjechać samochodem. Pomiędzy fundamentami po turystycznych obiektach leżą porozrzucane nie tylko stare płyty, cegły i gruz, ale też meble, łóżka, armatura łazienkowa. Wielkie sterty śmieci widoczne są doskonale nawet z dużej odległości. Stoi jeszcze tylko największy budynek położony najbliżej drogi wojewódzkiej 203 łączącej Koszalin z Darłowem. W środku mnóstwo porzuconego sprzętu, starych stołów i mebli, tak jakby ktoś w pośpiechu opuścił ten obiekt. Obok zarośnięte pozostałości kortów tenisowych, zapomniane przez wszystkich zejście w kierunku jeziora.

Przechodzący obok mieszkańcy twierdzą, że rozbiórka miała miejsce kilka tygodni temu. - Przyjechała jakaś firma nie od nas. Szybko się uwijali, ale równie szybko zniknęli. Mamy nadzieję, że to, co po sobie zostawili również zniknie do lata, bo inaczej będzie wstyd przed przyjeżdżającymi do nas turystami - kręci głową jeden z mieszkańców Dąbek.

- Na tym samym zależy również gminie Darłowo - powiedział nam wójt gminy Radosław Głażewski. - Problem w tym, że to prywatna działka, której właściciel od lat przebywa za granicą. To wszystko utrudnia jakiekolwiek działania - dodaje wójt i przypomina, że ośrodek wypoczynkowy działał w tym miejscu od lat 70-tych. Wyburzona część od wielu lat była niewykorzystywana, kilka lat temu strawił ją pożar, natomiast jeszcze kilka lat temu w głównym obiekcie jeszcze ktoś organizował kolonie.

Jak udało się nam ustalić ten sam właściciel ma jeszcze kilka nieruchomości na terenie gminy. Poszukiwany jest nie tylko w związku z działką nad brzegiem jeziora. Wójt twierdzi, że gmina ma związane ręce, bo po pierwsze nawet poszukiwania poprzez sąd nie przyniosły rezultatu, po drugie nawet gdyby właściciel chciał odsprzedać gminie działkę, ta nie ma pieniędzy, by ją odkupić i zagospodarować według własnego pomysłu.

- O sprawie doskonale wie nasza straż gminna. Składamy też zawiadomienie do inspektora nadzoru budowlanego. Zrobimy wszystko, by do lata gruz i śmieci stamtąd zniknęły - zapowiada Radosław Głażewski.

Mieszkańcy z którymi rozmawialiśmy nie kryją oburzenia: Są władze gminy, jest stowarzyszenie na rzecz uzdrowiska. To powinno być dla nich priorytetem, bo inaczej ludzie przestaną tu przyjeżdżać - denerwują się nasi rozmówcy.

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!