MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Koszalinie nawet plac zabaw musi mieć monitoring

Rafał Nagórski [email protected]
– Zniszczenie placu zabaw nie tylko uderza w dzieci ze szkoły integracyjnej, ale także te mieszkające w okolicy – niejednokrotnie młodsze rodzeństwo imprezowiczów – twierdzi nasz Czytelnik, który przysłał nam  sygnał na alarm@gk24.pl
– Zniszczenie placu zabaw nie tylko uderza w dzieci ze szkoły integracyjnej, ale także te mieszkające w okolicy – niejednokrotnie młodsze rodzeństwo imprezowiczów – twierdzi nasz Czytelnik, który przysłał nam sygnał na [email protected] Radek Koleśnik
W kilka miesięcy po oddaniu do użytku nowego placu zabaw przy SP 21 miasto już musi wydać ponad 5 tysięcy złotych na naprawę.

- Nie tak dawno postawiony plac zabaw przy Szkole Podstawowej Nr 21 przy ulicy Spasowskiego jest już nieczynny. Na zniszczonym ogrodzeniu wywieszono tabliczki: awaria, nie wchodzić. W tartanie ogromna dziura i kilka mniejszych. Huśtawki zniknęły. Tak wygląda początek roku szkolnego. Czy to akt wandalizmu, czy winna jest wadliwa konstrukcja? - napisał internauta na [email protected]

Okoliczni mieszkańcy nie mają wątpliwości: To wandale! Codziennie latem przesiadywała tu młodzież. Mniejsze dzieci często nie mogły się tu bawić, bo to ulubione miejsce spotkań tych starszych, którzy zachowują się skandalicznie. To, że plac jest zamknięty, to nie wina złej konstrukcji zabawek, ale czyjejś skrajnej głupoty - mówi nam jedna z mieszkanek okolicznego bloku. - Najpierw komuś przeszkadzało ogrodzenie, później ta miękka nawierzchnia, na której montowano poszczególne elementy. I tak systematycznie ktoś to psuł - relacjonuje nasza rozmówczyni.

Plac zabaw przy SP 21 powstał w ramach rządowego programu "Radosna szkoła". Kosztował 124 tysiące złotych, a kosztami budowy podzieliły się miasto i prowadzące akcję ministerstwo. - Niestety już po kilku miesiącach musieliśmy szukać w budżecie miasta pieniędzy na naprawę. 5300 złotych będzie kosztowało nowe ogrodzenie i uzupełnianie nawierzchni - mówi Robert Grabowski, rzecznik prezydenta miasta i zapowiada zmiany.

- Za sprawą wandali plac został zamknięty i będzie zamknięty tak długo, aż go nie naprawimy i dopóki nie zamontujemy w tym miejscu monitoringu - dodaje rzecznik. Podkreśla przy tym, że plac nie będzie już dostępny dla wszystkich mieszkańców. Będzie otwarty tylko i wyłącznie na potrzeby szkoły.

- W obliczu tak szybkiej dewastacji, trudno było o podjęcie innej decyzji - podkreśla Robert Grabowski i za pośrednictwem "Głosu" zwraca się z apelem do okolicznych mieszkańców: Nie pozwólmy na to, by z naszych wspólnych pieniędzy miasto musiało pokrywać koszty bezsensownych dewastacji. Do dyspozycji mieszkańców w takich sytuacjach są telefony straży miejskiej i policji. Można też dzwonić do koszalińskiego ratusza. Reagujmy na wszelkie przejawy wandalizmu.

- Wszystkie nasze patrole dostały już wytyczne, by często pojawiać się w tym miejscu. Będziemy bacznie przyglądać się, kto tam przebywa i jak się zachowuje - zapewnia Piotr Simiński, komendant Straży Miejskiej w Koszalinie. - Oczywiście próbujemy ustalić też sprawców dewastacji, do których najprawdopodobniej dochodzi nocą, chociażby sprawdzając okoliczne skupy złomu, gdzie mogły trafić skradzione ostatnio elementy - dodaje komendant i podkreśla, że jego patrole dyżurują do godziny 22. Po tej godzinie należy dzwonić na policję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!