Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Lewandowski: Okoliczności wreszcie sprzyjały Legii [rozmowa]

Krzysztof Marczyk
Grzegorz Lewandowski wreszcie, po 21 latach, doczekał się, że jego były klub awansował do elitarnej Ligi Mistrzów
Grzegorz Lewandowski wreszcie, po 21 latach, doczekał się, że jego były klub awansował do elitarnej Ligi Mistrzów archiwum
Grzegorz Lewandowski, związany z naszym regionem uczestnik Ligi Mistrzów, opowiada nam o historycznym awansie Legii.

Jak ocenia Pan mecz Legii z FC Dundalk (1:1)?

Ostateczny cel zrealizowano, a to najważniejsze. Styl jednak pozostawia wiele do życzenia. Odnoszę wrażenie, że gdyby rywal nie był tak łatwy, to Legia nie zdołałaby awansować. Kiedy my w 1995 roku pokonaliśmy w rundzie kwalifikacyjnej IFK Göteborg w dwumeczu, to była prawdziwa bitwa, a rywal był, jak na tamte czasy, bardzo wymagający. Podejrzewam, że dzisiejsza Legia miałaby z nim więcej problemów.

Był Pan wówczas bezpośrednim uczestnikiem tamtych wydarzeń. Jest co wspominać.

Bez wątpienia. To były chwile, których się nie zapomina. Pełne stadiony, hymn Ligi Mistrzów, emocje nie do opisania. Awansowaliśmy do ćwierćfinału, gdzie zmierzyliśmy się z Panathinaikosem Ateny, ale dziś uważam, że był to niedosyt. Warunki pierwszego meczu były bardzo trudne. Na Łazienkowskiej zamarzła płyta, trzeba była ratować murawę, wysypano mnóstwo soli. Skończyło się bezbramkowym remisem. W Atenach przegraliśmy bezdyskusyjnie 0:3 (prawdziwym katem Legii okazał się Krzysztof Warzycha, strzelec dwóch goli - przyp. red.). Arbiter nas wykartkował. Ale mimo to półfinał był w naszym zasięgu, nie czuliśmy się gorsi, wiedzieliśmy, na co nas stać.

Dzisiejsza Legia, patrząc na jej aktualny potencjał, o ćwierćfinale może tylko pomarzyć.

Przede wszystkim aktualny skład należy wzmocnić. Szanse na wyjście z grupy, bez względu na to, kto się w niej znajdzie, są nikłe. Brakuje jakości na kilku pozycjach. Warszawiacy tracą dużo goli, muszą skupić się na tym, by się w tym elemencie poprawić. Pewne jest jedno - dla klubu będzie to olbrzymi zastrzyk finansowy i moim zdaniem należałoby w znacznej mierze wykorzystać te pieniądze na poważne wzmocnienia. Również z punktu widzenia marketingowego klub na tym bardzo skorzysta. W kraju, jeśli nie zmarnuje tego potencjału, stanie się prawdziwym potentatem. Można powiedzieć, że los wreszcie, po tych 20 latach, się uśmiechnął. Czasem brakowało naprawdę niewiele, jak choćby pamiętny błąd z rozpatrzeniem przepisów i dyskwalifikacja z Celtikiem. Teraz okoliczności wreszcie Legii sprzyjały.

Ma Pan jakieś szczególne życzenia, co do grupowych rywali?

Pewne jest jedno - na tym etapie kopciuszków nie będzie. Chciałbym, byśmy trafili na atrakcyjnych rywali. Jeśli już się mierzyć - to z najlepszymi. Życzę mojemu byłemu klubowi jak najlepiej. To będzie wielka przygoda, z której wyciągnięte wnioski mogą zaprocentować na lata. I może wreszcie częściej niż raz na 20 lat będziemy oglądać polską drużynę w Lidze Mistrzów.

Kadrowicz i trener
Grzegorz Lewandowski, ur. 1 września 1969 roku w Szczecinku. Były reprezentant Polski występujący na pozycji pomocnika. Zdobywca mistrzostwa, Pucharu i Superpucharu Polski w barwach Legii Warszawa (sezon 1995-96). Karierę rozpoczynał w Zawiszy Grzmiąca. Później występował m.in. w Gwardii Koszalin, Wiśle Kraków czy francuskim SM Caen. Karierę trenerską rozpoczął w 2003 roku w Gwardii. Obecnie pracuje w Sławie Sławno.

Zobacz także Polski klub w Lidze Mistrzów. "Chciałbym trafić na Real Madryt"

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!