Po sąsiedzku stoi budynek, który ogrzewają piece węglowe.
- Chociaż pracujemy przy zamkniętych oknach i nikomu nawet do głowy już nie przychodzi, by chociaż przewietrzyć biura, to i tak gryzący i dławiący dym dostaje się do wnętrza naszego budynku - poskarżył się rozmówca (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Moje współpracownice niemal codziennie narzekają na bóle głowy. Drapanie w gardle to coś, co nasi klienci odczuwają już na klatce schodowej. Nie wiem, czy problemem jest piec starego typu, czy zbyt niskie kominy. O pomoc w tej sprawie prosiliśmy zarówno w Wydziale Środowiska w Urzędzie Miejskim w Koszalinie, jak i w Straży Miejskiej. Bezskutecznie, bo choć mundurowi byli we wskazanym miejscu, nic się nie zmieniło - usłyszeliśmy.
Przypomnijmy, strażnicy miejscy mają prawo wstępu na teren nieruchomości i kontroli, czym palimy w piecu. Mogą zażądać informacji w zakresie niezbędnym do ustalenia stanu faktycznego, a także dokumentów i wszelkich danych związanych z problematyką kontroli. Uniemożliwienie mundurowym kontroli jest przestępstwem i na mocy art. 225 kk. zagrożone jest karą do trzech lat pozbawienia wolności.
Z kolei za spalanie śmieci i niebezpiecznych materiałów, gdy sprawa trafi do sądu, trzeba się liczyć z karą grzywny sięgającą nawet 5000 zł.
W Koszalinie zgłoszeń strażnicy otrzymują sporo - najczęściej z ulic Szymanowskiego, Powstańców Wielkopolskich, Mieszka I. Również adres wskazany przez czytelnika jest komendantowi koszalińskiej Straży Miejskiej doskonale znany. - Strażnicy interweniowali tam już kilkadziesiąt razy. Rano, w godzinach południowych, wieczorem - praktycznie o każdej porze - powiedział Piotr Simiński. - Funkcjonariusze kontrolowali zarówno pomieszczenie kotłowni, jak i sam piec. Nie było żadnych nieprawidłowości. Właściciel obiektu używa paliwa węglowego, co jest zgodne z prawem - wyjaśnił komendant.
Piec i kominy spełniają też określone przepisami normy. Właściciel tłumaczył, że kopcenie jest najwyraźniej efektem porannego rozpalania zimnego pieca, do którego załadowany zostaje węgiel.
Niestety, przykładów podobnych skarg w mieście jest kilka. - Szczególnie tam, gdzie nowa zabudowa sąsiaduje ze starą i dochodzi do nawiewania dymu. Każdy sygnał oczywiście sprawdzamy, jednak, gdy kolejny telefon dotyczy adresu, pod którym strażnicy byli już kilkanaście czy kilkadziesiąt razy, dyżurny o tym informuje - tłumaczy komendant Simiński. Nie ma bowiem sensu kolejny raz pukać do drzwi właściciela domu ogrzewanego węglem, gdy w żaden sposób nie narusza prawa.
O sprawie rozmawialiśmy ze specjalistami z Wydziału Środowiska Urzędu Miejskiego oraz Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Wnioski: jeśli używane paliwo jest zgodne z przepisami (węgiel takim właśnie jest), a instalacja i przewody kominowe przeszły wymagane kontrole, skarżącemu się mieszkańcowi pozostaje wystąpienie roszczenie o uciążliwości dymu na drogę sądową (postępowanie cywilne).
Sąd w każdym przypadku ocenia, czy immisja z komina zakłócają korzystanie z nieruchomości ponad przeciętną miarę wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości, ale także ze stosunków miejscowych.
Zobacz także: Koszalin/Polanów: Nowa wieża w Nadleśnictwie Polanów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?