Trzyletniego samca rysia o imieniu Diego wypuszczono do lasu w Nadleśnictwie Czarnobór w Szczecinku. Dokładana lokalizacja ze względów bezpieczeństwa zwierzęcia nie jest podawana, ale to naprawdę blisko Szczecinka, choć czarnoborskie nadleśnictwo jest rozległe.
To pierwszy taki przypadek w rejonie Szczecinka, do tej pory program reintrodukcji rysia na Pomorzu Zachodnim prowadzony był raczej w zachodniej i środkowej części regionu – najdalej do tej pory w okolicach poligonu drawskiego. Nie znaczy to, że rysie nie przemieszczały się dalej na wschód - w pobliże Szczecinka czy nawet Czarnego. Bo tutaj widywano także tego drapieżnika, ale raczej były to wędrówki w poszukiwaniu nowego terytorium. Rysie pojawiały się i znikały, jako goście.
Teraz jest szansa, że Diego tutaj się zadomowi, założy rodzinę i doczeka się młodych. - Mamy nadzieję, że mu się u nas spodoba – witają go szczecineccy leśnicy.
Założenie jest takie, aby ryś znalazł sobie partnerkę i rozmnażał się na wolności. Prawie wszystkie rysie – a jest ich już kilkadziesiąt - wypuszczone do tej pory na wolność zresztą mają się znakomicie (każdy ma obrożę pozwalającą na lokalizację) i świetnie dają sobie radę.
Nie pomylimy go z dzikim kotem, nie tylko z uwagi na charakterystyczne „pędzelki” na uszach. Dorosłe osobniki osiągają długość ciała do 110 centymetrów, ogona do 23 cm. Ważą nawet 30 kilogramów i więcej. Rysie do programu reintrodukcji prowadzonego przez Zachodniopomorskie Towarzystwo Przyrodnicze pochodzą z niewoli, najczęściej z ogrodów zoologicznych. Zwierzęta unikają kontaktu z ludźmi, ale też nie rzucają się do panicznej ucieczki, gdy na człowieka przypadkiem się natkną. Nasza mozaika leśno-rolnicza, z niezbyt intensywnym rolnictwem, jest dla ich najlepsza.
Ryś euroazjatycki (Lynx lynx) w północno-zachodniej Polsce nie występował od dekad, nie było do niedawna leśnika i myśliwego, który widziałby to zwierzę na wolności. Na początku tej dekady w Polsce żyło niespełna 300 rysi. Rysie są objęte całkowitą ochroną. Są drapieżnikami, polują głównie w nocy i poza okresem godowym prowadzą samotniczy tryb życia. Ich łupem padają sarny i młode, ale też drobne drapieżniki – lisy, kuny, jenoty. Nie pogardzą gryzoniami i ptactwem. To dokonali łowcy, mają świetny słuch i wzrok, a do ofiar potrafią się skradać bezszelestnie. Rysie potrafią skoczyć nawet dwa metry do góry i schwycić odlatującego ptaka. Oczywiście świetnie wspinają się po drzewach.
Projekt „Powrót rysia do północno-zachodniej Polski” współfinansowany jest ze środków Funduszu Spójności w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2014-2020. Realizuje go ZTP z Instytutem Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk w Białowieży oraz Ośrodkiem Kultury w Mirosławcu przy wsparciu WWP Polska.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?