Życie nie oszczędzało Zygmunta Serówkę ze Szczecinka. Kilkanaście lat temu uległ koszmarnemu wypadkowi – sieczkarnia dosłownie wyrwała mu rękę. Lekarzom udało się uratować mu życie, rękę zastąpiła proteza. Jako niepełnosprawny nie miał łatwo, ale zdobył wykształcenie, był aktywny i do wszystkiego doszedł własną pracą. Zbudował dom, dorobił się niewielkiego sklepu, założył rodzinę. Wszystko przerwał kolejny wypadek.
Trzy lata temu w Boże Narodzenie w Boże Narodzenie zajął się ogniem od świeczki przy kominku.
- Proteza zaczęła palić się najszybciej, cierpiałem okrutnie, w chmurach dymu walczyłem o życie, aż do utraty przytomności - opowiada pan Zygmunt, któremu z uwagi na niepełnosprawność było znacznie trudniej gasić płomienie jedną ręką...
Obrażenia od ognia były potworne. Większość ciała uległa poparzeniom III stopnia, był w stanie krytycznym. Lekarze w specjalistycznym ośrodku w Gryficach wprowadzili go w trwającą trzy miesiące śpiączkę farmakologiczną. Już to że przeżył – a lekarze dawali mu góra dwa procent szans – zakrawało na cud. Ale wola życia okazała się silniejsza i dzięki staraniom lekarzy ocalał. Ale płomienie zrobiły ogromne spustoszenia. W pożarze ucierpiały nogi i dziś pan Zygmunt ma niedowład kończyn dolnych.
- Rany się zabliźniają po licznych operacjach i przeszczepach skóry, jednak w nogach jest niedowład z powodu przeżytego szoku, na skutek czego zostały uszkodzone nerwy – mówi. - Natomiast ręka - jedyna jaką mam, jest bezwładna.
To ona najbardziej ucierpiała. Pan Zygmunt jest całkowicie zdany na pomoc innych osób, wiele miesięcy spędził w szpitalach i ośrodka rehabilitacyjnych.
- Sam nic nie jestem w stanie zrobić: zjeść czy nawet się podrapać, a ciało strasznie mnie swędzi, bo całe pokryte jest gojącymi się bliznami – dodaje. - Na chwilę obecną przebywam w domu, bo koszty leczenia i rehabilitacji były ogromne, a wszystkie oszczędności, jakie posiadałem, się skończyły. Sytuacja znowu jest tragiczna. Pilnie potrzebuję rehabilitacji, w przeciwnym razie cała moja praca, ból i cierpienie w walce o odzyskanie sprawności i chodzenie pójdą na marne. Dlatego z całego serca proszę o wsparcie, każda złotówka będzie dla mnie kolejnym krokiem do odzyskania sprawności.
Pieniądze na leczenie i rehabilitację Zygmunta Serówki można wpłacać z pośrednictwem strony internetowej siepomaga.pl – to założono zbiórkę, na którą ostatnio niestety przestały wpływać środki.
Zbiórka dla Pana Zygmunta na siepomaga.pl - kliknij
Sytuacja jest dramatyczna, no skończyły się pieniądze nie tylko na kosztowną rehabilitację, ale także na życie, bo utrzymuje się z niewysokiej renty. Sklep stoi pusty, nikt go nie chce nawet wynająć. Pan Zygmunt mieszka w starym domu, niedostosowanym do potrzeb osób niepełnosprawnych. Marzy o łazience, w której mógłby się swobodnie wykąpać. Leży w łóżku. W łóżku jest też myty. Pieniądze przydałyby się więc także i na łazienkę. - Mam załatwioną w ośrodku we Wrocławiu specjalistyczną rehabilitację, to symulacja pozaczaszkowa, któa powinna się odbywać minimum pięć razy roku, ale koszt jednej sesji to koszt 12 tys. zł – dodaje nasz rozmówca.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?