Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oddaj 1 procent na koszalińskie hospicjum

Ilona Stec [email protected]
W koszalińskim hospicjum chorzy mają fachową opiekę, wsparcie w walce z cierpieniem. Tu toczy się także normalne życie. Obchodzone są święta, organizowane okolicznościowe spotkania, odprawiane nabożeństwa. Niektórzy trafiają tu na krótko, inni przebywają nawet przez kilka miesięcy.
W koszalińskim hospicjum chorzy mają fachową opiekę, wsparcie w walce z cierpieniem. Tu toczy się także normalne życie. Obchodzone są święta, organizowane okolicznościowe spotkania, odprawiane nabożeństwa. Niektórzy trafiają tu na krótko, inni przebywają nawet przez kilka miesięcy. Radosław Brzostek
Hospicjum w Koszalinie: Tylko dzięki pomocy wielu ludzi, firm i samorządów koszalińskie hospicjum mogło przez lata wspierać w ostatnich okresach życia swych ciężko chorych podopiecznych.

Chcesz pomóc?

Chcesz pomóc?

Hospicjum można pomóc przekazując m.in. 1 procent podatku. Oto dane jakie należy wpisać w formularzu PIT: Hospicjum im. św. Maksymiliana Kolbego w Koszalinie KRS 0000017241

- Trafiają do nas pacjenci w stanie terminalnym swej choroby. Staramy się, by ten czas, przeżyli jak najbardziej godnie, by zmniejszyć ich ból fizyczny i psychiczne cierpienie, towarzyszące ich chorobie. Taka jest rola hospicjum - mówi Beata Bezmian, dyrektor Hospicjum im. św. Maksymiliana Kolbego w Koszalinie. Chorymi opiekują się lekarze, pielęgniarki, psycholog.

- Zatrudniamy psychologa na cały etat. Codziennie odwiedza pacjentów, rozmawia z nimi, wspiera ich. Na etacie zatrudniliśmy także rehabilitanta, by choć trochę usprawnił naszych chorych - dodaje Beata Bezmian. Hospicjum pomaga nie tylko swoim pacjentom, ale również ich rodzinom, próbuje odciążyć ich w opiece, wesprzeć psychicznie w tych trudnych dla nich momentach. W zakładzie stacjonarnym przy ul. Zdobywców Wału Pomorskiego jest 15 łóżek. Wszystkie niemal przez cały czas są zajęte. Często chorzy czekają na przyjęcie w kilkudniowej kolejce. Niektórzy pacjenci trafiają tu na krótko, czasem zaledwie na kilka godzin i odchodzą, inni przebywają nawet przez kilka miesięcy. Większość podopiecznych hospicjum to ludzie starsi. Nie brakuje jednak i młodych osób. Niedawno z pomocy placówki korzystał trzydziestolatek, są czterdziestoparolatkowie.

Oprócz opieki stacjonarnej koszalińskie hospicjum zapewnia chorym w stanach terminalnych również opiekę domową. - Staramy się, by jak najszybciej po zgłoszeniu - najlepiej tego samego dnia lub następnego - lekarz dotarł do chorego, ocenił jego stan, zdiagnozował go. Obecnie domową opieką obejmujemy około 60 pacjentów. Dopóki mamy fundusze pozyskane z "jednego procenta", z akcji "Żonkil" i różnego rodzaju darowizn, dopóty stać nas na zapewnienie opieki chorym i pomoc ich rodzinom. Narodowy Fundusz Zdrowia w hospicjum stacjonarnym finansuje pobyt tylko 13 pacjentom i płaci tylko za 19 podopiecznych hospicjum domowego. Każdy kolejny chory może być objęty opieką tylko dzięki wsparciu naszego społeczeństwa, dzięki tym wszystkim datkom, przekazywanym naszemu hospicjum.

W imieniu naszych podopiecznych, pracowników i wolontariuszy z serca dziękujemy wszystkim, którzy wspomagają nasze codzienne funkcjonowanie. Jesteśmy ogromnie wdzięczni firmom oraz indywidualnym sponsorom i ofiarodawcom za dotychczasową hojność i zrozumienie, i nadal bardzo prosimy o wsparcie. Każdy kto odpowiada na naszą prośbę, dzieląc się z nami swoim sercem, darem materialnym lub jakimkolwiek innym dobrem, ocala w nas wiarę, że człowiek zawsze może polegać na człowieku - mówi Beata Bezmian.

Dzięki temu wsparciu udało się również zorganizować opiekę wyręczającą. Rodziny ciężko chorych osób, które wcześniej starały się same podołać trudom opieki nad swoimi bliskimi, udręczone tym obowiązkiem zwracają się czasem z prośbą o przyjęcie chorego na dwa - trzy tygodnie, by w tym czasie odpocząć trochę albo zająć się własnym zdrowiem. Hospicjum bardzo potrzebuje pieniędzy na bieżące potrzeby - na wydatki związane z opieką nad chorymi, z utrzymaniem hospicjum stacjonarnego. Wciąż uzupełnia się wyposażenie placówki.

- Planujemy również małą modernizację. Obecnie chorzy przebywają w trzy-, cztero- osobowych salach, bo taka niestety jest konieczność. Nierzadko musimy dostawiać dodatkowe łóżka, by przyjąć wszystkich chorych potrzebujących pomocy. W takich wieloosobowych salach pacjenci również odchodzą. To bardzo traumatyczne przeżycia i dla samych odchodzących, i dla ich bliskich, i dla innych chorych, którzy są tego świadkami. Niektórzy - nawet wielokrotnie. By zmniejszyć tę traumę odchodzenia, chcielibyśmy utworzyć jednoosobową salkę, gdzie w tych najtrudniejszych chwilach osoby odchodzące, a także towarzyszący im bliscy mieliby zapewnioną pewną intymność, spokój. Oszczędziłoby to również traumatycznych przeżyć pozostałym chorym - twierdzi dyrektorka hospicjum.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!