Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oddaj 1 procent: Mama i córka razem w szkole

(r)
Ewa Lis z mamą i koleżanką podczas lekcji niemieckiego. Przed zajęciami trzeba uruchomić laptopa, podstawowe narzędzie pracy Ewy.
Ewa Lis z mamą i koleżanką podczas lekcji niemieckiego. Przed zajęciami trzeba uruchomić laptopa, podstawowe narzędzie pracy Ewy. Rajmund Wełnic
Siły woli i wytrwałości licealistce ze Szczecinka przykutej do wózka i jej mamie towarzyszącej codziennie w szkole można tylko pozazdrościć. Osobie zdrowej nawet trudno sobie wyobrazić, jaką wspólnie pokują drogę, aby zdobyć wykształcenie.

Oddaj 1 procent

Oddaj 1 procent

Osoby, które chcą wspomóc rehabilitację Ewy Lis mogą przekazać 1 procent swojego podatku przy składaniu zeznania PIT. Można to zrobić za pośrednictwem Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym Słoneczko nr KRS 0000186434 wpisując w rubryce "cel szczegółowy" - Na leczenie i rehabilitację Ewy Lis. Lub bezpośrednio na konto Fundacji 89 8944 0003 0000 2088 2000 0010 z takim samym dopiskiem.

Pani Krystyna Lis z Suchej koło Grzmiącej każdego dnia wstaje w pół do szóstej, aby przygotować siebie i córkę Ewę do wyjazdu do liceum w Szczecinku. To prawie 40 kilometrów, a samochód przystosowany do przewozu osób niepełnosprawnych zaraz przyjedzie, aby zdążyć przed pierwszym dzwonkiem. Dziewczyna z porażeniem mózgowym śpieszy się na lekcje. Ma niesprawne ręce i nogi, porusza się na wózku inwalidzkim. Razem z nią do Zespołu Szkół nr 5, gdzie jest klasa integracyjna, jedzie mama.

I tak od kilkunastu lat. Najpierw w podstawówce, później w gimnazjum. - Tylko częściowo w drugiej i trzeciej klasie gimnazjum Ewa miała nauczanie integracyjne w domu - mówi pani Krystyna. Początki w szkole średniej, pełnej zdrowej i sprawnej młodzieży też nie były łatwe. - Ale tu mam kontakt z rówieśnikami - mówi licealistka, choć przyznaje, że w pierwszej klasie miała kryzys. - Było mi ciężko przyzwyczaić się do nowego otoczenia, myślałam o rzuceniu nauki, ale uparłam się i udało się przetrwać.

Nie udałoby się, gdyby nie wsparcie mamy. Pani Krystyna jest przy niej cały czas.

- Nie wchodzę tylko na zajęcia - mówi. Uczniowie przyzwyczaili się już do drobnej, kobiecej postaci przycupniętej na szkolnym korytarzu. - Tak siedzę całymi godzinami, bo czasami trzeba w czymś pomóc córce, ale też sobie spaceruję - mówi. Danuta Czajkowska, dyrektorka ZS nr 5, próbowała przekonać mamę Ewy, aby zostawała w domu, ale w końcu dała za wygraną. - Mamy niewielkie oddziały integracyjne, wszystkie zajęcia odbywają się na parterze, a młodzież naprawdę ze zrozumieniem podchodzi do problemów niepełnosprawnych kolegów - mówi. Pani Krystyna nie wyobraża sobie zostawienia córki samej. Wychowała siedmioro zdrowych dzieci, które już poszły na swoje. Ewie poświęciła się teraz bez reszty.

Po szkole trzeba pędzić na rehabilitację. Bez tego zdumiewające efekty żmudnych ćwiczeń mogą szybko zniknąć. - Kiedyś miałam przykurcz mięśni dłoni, które były zaciśnięte w pięść - Ewa Lis pokazuje, że dziś potrafi pisać na klawiaturze komputera. Kiedyś miała starodawną maszynę do pisania, a wszystkie zeszyty pomagała wypełniać mama. Dziś radzi sobie sama. Ale ćwiczyć trzeba nadal. Także w domu i na turnusach rehabilitacyjnych. Sęk w tym, że jeden turnus w specjalistycznym ośrodku kosztuje 5 tys. zł. A trzeba pojechać tam przynajmniej 2 razy w roku.
Ewa w tym roku kończy liceum. Chce uczyć się dalej, szuka szkoły policealnej bez barier dla niepełnosprawnych. I marzy o pracy. - Aby ją dostać muszę się dalej usprawniać - mówi twardo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!