Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lewica w Koszalinie chce wyrzucić z szeregów partii Marka Łagockiego, swojego kandydata na radnego wojewódzkiego. Ten zapala im znicze

Jakub Roszkowski
Jakub Roszkowski
Wideo
od 7 lat
Zaostrza się kampania wyborcza w Koszalinie. I jest już naprawdę ostro. Lewica chce wyrzucić ze swoich szeregów dopiero co pozyskanego Marka Łagockiego. Były niezależny kandydat na senatora, a następnie kandydat na radnego wojewódzkiego z list właśnie Lewicy, szef jednego z kół tej partii w mieście, wsparł kandydata na prezydenta Dumnych z Koszalina, czyli Piotra Jedlińskiego.

W odpowiedzi na to oświadczenie Łagockiego, wsparte jeszcze jego ostrym komentarzem wobec członków koszalińskiej Lewicy, zarząd partii, który decyzją kolegialną poparł kandydata Koalicji Obywatelskiej Tomasza Sobieraja, podjął decyzję o skierowaniu do sądu koleżeńskiego wniosku o wyrzucenie Łagockiego z partii, a do czasu rozstrzygnięcia sprawy, zawieszeniu go w prawach członka.

Mało tego, członkowie zarządu koszalińskiej Lewicy nie przebierali w słowach, komentując ostatnie posunięcia ich kandydata na radnego wojewódzkiego. Przypomnijmy, Łagocki startował z numerem 1 listy Lewicy do sejmiku.

- On nie jest godzien, by reprezentować Lewicę. Działa na szkodę naszej partii. Jego pojawienie się na naszych listach było koszmarną pomyłką - mówili Jerzy Zaroda, szef partii w Koszalinie i Jacek Wezgraj, sekretarz koszalińskiej Lewicy.

- Naruszył statut partii, złamał uchwałę zarządu wojewódzkiego, a jego język i mowa nienawiści, której przytakiwał obecny na jego konferencji pan Jedliński, to czysta nienawiść - dodawali.

Marek Łagocki nie pozostał dłużny obu panom. Dwie godziny później zapalił znicze przed siedzibą partii twierdząc, że ta właśnie umarła.

- Lokalne skamieniałe struktury partyjne zrzuciły swój szyld i poszły wspierać kandydatów i kandydatki naszych konkurentów - mówił.

- Tym razem nie damy się oszukać, a farbowanych lisów trzeba będzie się pozbyć. Mam nadzieję, że władze centralne podejmą działania i rozwiążą lokalne struktury Lewicy. Nie może być tak, że jesteśmy Lewicą, a większość osób, tych które przez 10 lat nie robiły nic na rzecz lokalnej społeczności, pojawiają się na listach wyborczych innej partii, tym samym oszukując wyborców. W ten sposób zaufania nie odzyskamy. Rozumiem, że współpraca na szczeblu krajowym wymaga ustępstw, ale nie można dać się zjeść innej partii. Dlatego nasze koło zdania nie zmienia i nie przykłada ręki do fali hejtu i nienawiści płynącej do mieszkańców od strony KO i lokalnych działaczy Lewicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera