Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drogowy absurd. Ten leśny dukt to… droga powiatowa

Rajmund Wełnic
Jolanta i Maciej Marciszewscy spędzają w Cybulinie dużą część roku, podobnie jak siedem innych rodzin. Ale jest kilka takich, które mieszkają tu na stałe.  I ich chyba szkoda najbardziej, bo przez tor przeszkód muszą się przedzierać cały rok
Jolanta i Maciej Marciszewscy spędzają w Cybulinie dużą część roku, podobnie jak siedem innych rodzin. Ale jest kilka takich, które mieszkają tu na stałe. I ich chyba szkoda najbardziej, bo przez tor przeszkód muszą się przedzierać cały rok
Gm. Biały Bór/Interwencja: Dojazd do Cybulina w gminie Biały Bór przypomina tor crossowy. Najdziwniejsze, że leśny dukt to… droga powiatowa.

O pomoc poprosili nas Jolanta i Maciej Marciszewscy, mieszkańcy Cybulina koło Sępólna Wielkiego w gminie Biały Bór. - To koniec świata, tuż przy granicy z województwem pomorskim - mówią. I faktycznie, to koniec świata nie tylko z uwagi na położenie, ale drogę dojazdową.

Zaraz za Sępólnem zaczyna się tor przeszkód. Najpierw ponad kilometr "trzęsawki" na poniemieckich "kocich łbach". Wolę już zjechać na polny trakt wyjeżdżony tuż obok. - To i tak lepiej niż jeszcze kilka lat temu, bo wyrównali bruk walcem wibracyjnym, bo miską olejową haczyło się o kamienie - pan Maciej mówi, że kilku kierowców uszkodziło swoje auta i śmieje się, że "teraz mamy dwupasmówkę". Potem jest już tylko gorzej, im dalej w las, tym droga gruntowa robi się coraz bardziej dziurawa i nierówna. I tak dwa kilometry do samego Cybulina, gdzie trakt zamienia się w błotniste "coś". - Sami musieliśmy zrobić odwodnienie na tym odcinku, bo deszczówka zalewała nam posesję - mówią Marciszewscy. - Najgorzej jest po roztopach i deszczach, gdy transport wożący dłużyce z lasu rozjeżdża drogę.

Okazuje się, że wyboistą drogą zarządza powiat, choć w teorii drogi powiatowe powinny mieć wyższą rangę. - Zgadza się, ta droga nie spełnia ustawowych wymogów drogi powiatowej - mówi Marek Ziomek, wicedyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Szczecinku. - Ale została nią, gdy drogami powiatowymi zostały te drogi, które nie stały się wojewódzkimi, bo proszę sobie wyobrazić, że dojazd do Cybulina miał kiedyś status drogi wojewódzkiej. Chętnie byśmy ją oddali, np. gminie, ale nie ma chętnych.

- Interweniowaliśmy w ZDP zapraszając dyrektora Włodzimierza Fila, aby przyjechał do nas swoim autem, ale jakoś nie chciał - mówi Jolanta Marciszewska. - A przecież tutaj nawet tablicy z nazwą miejscowości nie ma. Stwierdził tylko, że droga "nie jest tragiczna". I ciągle wypominają nam, że siedem lat temu grupka mieszkańców napisała, aby drogi nie ruszać, bo to dziki zakątek i lepiej, żeby nikt tu nie przyjeżdżał burzyć spokoju letników. Ale ludzie mają już dość i zmienili zdanie: chcą remontu. Oczywiście, nie asfaltu, ale wyrównania nawierzchni, sypnięcia kruszywa i zrobienia odwodnienia. To już starożytni Rzymianie potrafili.

Marek Ziomek mówi, że w tym roku poważniejszych inwestycji na drodze do Cybuilna już nie będzie. - Ale chcemy tam wykonać nową nawierzchnię w nieodległej przyszłości, a na razie robimy co możemy - mówi i dodaje, że już dekadę temu był pomysł zmodernizowania drogi z wykorzystaniem Funduszu Ochrony Gruntów Rolnych, ale ZDP nie dostał dotacji.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!