Kazimierz Prus sądzi się ze spółdzielnią KSM "Na Skarpie" od kilku lat.
Zawsze chodzi o opłaty eksploatacyjne. Wczoraj wyrok dotyczył lat 2011 - 2013, ale w Sądzie Rejonowym utknęła jeszcze sprawa za lata 2009 - 2010. Choć podobna, jak wczorajsza, nie oznacza to jednak, że Prusowie są na przegranym stanowisku. W pierwszej instancji wygrywali. W Sądzie Okręgowym przegrali po raz pierwszy. Kaziemierz Prus: - Moim zdaniem ewidentnie udowadniam w sądzie, że spółdzielnia nie wywiązuje się ze swoich obowiązków, nie wykonuje prac eksploatacyjnych. A teraz na przykład każe nam zapłacić za remont drogi, która znajduje się przecież na zupełnie innej działce i tak naprawdę należy do miasta nie do nas. To też jest sprawa do wyjaśnienia.
Sędzia Sądu Okręgowego w Koszalinie Czesław Podgórny odczytał orzeczenie. Kaziemierz Prus, właściciel garażu w ciągu kilkuset garaży na osiedlu należącym do Koszalińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej "Na Skarpie", musi zapłacić, wraz z odsetkami, wyliczone przez spółdzielnię tzw. opłaty eksploatacyjne. Wyrok jest już prawomocny i nie podlega zaskarżeniu.
Przypomnijmy, w 2007 roku Kazimierz Prus został wraz z żoną, właścicielem garażu przy ul. Bosmańskiej. Podpisał akt notarialny i od tamtej pory wszelkie podatki, również za użytkowanie wieczyste gruntu pod garażem, opłaca w kasie Urzędu Miasta. Ale spółdzielnia nalicza mu tzw. opłaty eksploatacyjne. Bo garaż jest w ciągu kilkuset innych, którymi spółdzielnia zarządza. I właśnie o te opłaty poszło - około 30 zł miesięcznie.
- Jako odrębnych właścicieli nikt nie ma prawa zmusić nas do dodatkowych opłat na naszej własności - komentował jeszcze przed ogłoszeniem wyroku Kazimierz Prus, który jako jedyny z blisko 500 poszedł "na udry" ze spółdzielnią.
Na odczytaniu wyroku nie było przedstawicieli spółdzielni. Zazwyczaj spółdzielnię reprezentowała mecenas Alicja Raginia-Leszczyńska. Tym razem jednak jej zabrakło. A wyrok jest taki: Prus musi zapłacić spółdzielni 1.104 zł i 53 gr wraz z odsetkami, 253 zł koszty postępowania i 146 zł również kosztów postępowania w Sądzie Okręgowym.
Po odczytaniu tych kwot sędzia Czesław Podgórny przeczytał krótkie uzasadnienie. A z niego wynika, że apelacja spółdzielni od wyroku sądu pierwszej instancji - wtedy powództwo spółdzielni zostało oddalone - jest zasadna. Ustawa - czytał sędzia - mówi wyraźnie, że jeśli istnieją części wspólne, to opłaty za nie muszą być uiszczane także przez odrębnych właścicieli, w tym wypadku właścicieli garażu. Spółdzielnia - czytał dalej sędzia - przedstawiła dokumenty, z których jasno wynika, że te wspólne części istnieją i są ponoszone koszty za ich utrzymanie.
Szczegółowe uzasadnienie wyroku zostanie przygotowane, jeśli taką wolę wyrazi jedna ze stron. Ma na to tydzień. Kazimierz Prus już złożył więc w biurze podawczym odpowiedni wniosek. A zaraz po odczytaniu wyroku zwrócił się do sędziego Podgórnego w takich słowach: - Nie mogę się pogodzić, panie sędzio, z tym wyrokiem. Przecież jestem odrębnym właścicielem.
Sędzia Podgórny nie chciał polemizować co do prawa, które obowiązuje i które zastosował, ale pozwolił sobie na dygresję, że w sprawie niektórych przepisów należałoby rzeczywiście porozmawiać z posłami, którzy te przepisy uchwalają.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?