Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna o przystanki w Szczecinku

Rajmund Wełnic
Przystanek KM przy ulicy Ordona, najczęściej korzysta z niego młodzież pobliskiego ogólniaka.
Przystanek KM przy ulicy Ordona, najczęściej korzysta z niego młodzież pobliskiego ogólniaka. Rajmund Wełnic
Po wprowadzeniu opłat za stawanie autobusach na przystankach przy drogach powiatowych Komunikacja Miejska w Szczecinku nie zamierza już ich dłużej utrzymywać.

W połowie roku zmieniły się przepisy i teraz zarządca drogi ma prawo obciążać opłatą przewoźników korzystających z przystanków ulokowanych w pasie drogowym. Szczecineccy radni powiatowi przyjęli stawkę - 5 groszy za każdy postój na przystanku. Ratusz na razie opłat przystankowych na drogach miejskich nie wprowadził. Płacić musi każdy - firmy przewozowe sporadycznie korzystające z przystanków, jak i lokalni potentaci, czyli PKS Szczecinek i Komunikacja Miejska.

Zwłaszcza w wypadku KM kwoty są poważne, bo firma ma kilkanaście linii autobusowych. - Z ponad 120 naszych przystanków około połowa jest przy drogach powiatowych - mówi Tomasz Merk, dyrektor szczecineckiej Komunikacji. Płaci oczywiście i powiatowy PKS, który ma też sporo przystanków ulokowanych poza granicami miasta.

Szczecineckie starostwo ma już plan, jak wydać pieniądze z opłat przystankowych. - Po przeniesieniu dworca autobusowego koło stacji PKP wzrosła nam liczba pasażerów, którzy wsiadają i wysiadają na przystankach na terenie miasta - mówi starosta Krzysztof Lis. Są miejsca - np. wylot z miasta przy ulicy Lipowej - dosłownie oblężone przez pasażerów, a pozbawione jakiejkolwiek (poza słupkiem z rozkładem jazdy) infrastruktury. - Stąd w pierwszej kolejności tam chcielibyśmy postawić jakąś wiatę chroniącą przed deszczem i wiatrem - mówi Krzysztof Lis.

Nowa sytuacja rodzi spore napięcia. Tomasz Merk nie ukrywa, że po wprowadzeniu opłat, nie chce już dłużej płacić za utrzymanie przystanków. - W skali roku to są duże kwoty, rzędu 100 tysięcy złotych - mówi. - Kosztuje bieżące utrzymanie, naprawy po aktach wandalizmu, czy wywóz śmieci. Odbyło się już spotkanie przedstawicieli PKS, KM, ratusza i starostwa w tej sprawie. Ustaleń żadnych jeszcze nie ma, ale wszystko zmierza do tego, aby utrzymanie przystanków autobusowych w graniach miasta spoczęło na barkach ratusza, do którego trafiałyby pieniądze z opłat. Fizycznie zajmować tym miałoby się Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. W przyszłości pozwoliłoby też np. wprowadzić jeden model przystanków, bo w tej chwili panuje dość duża dowolność.

Nie da się ukryć, że przewoźnicy rzetelnie płacący za postoje na przystankach zaczęli przyglądać się, kto i kiedy na nich staje. - Są sytuacje, wcale nierzadkie, że nasze autobusy muszą poczekać na wjechanie w zatoczkę własnego przystanku, bo stoi pojazd jakiegoś innego przewoźnika - mówi szef Komunikacji. Dla firmy, która płaci teraz za przystanki podwójnie (opłaty i bieżące utrzymanie) to irytująca sytuacja. - Nasi kierowcy notują więc numery innych autobusów z godzinami i miejscami, gdzie stają, bo chcielibyśmy wiedzieć, czy wszyscy płacą - mówi Tomasz Merk. - Listę przekażemy Powiatowemu Zarządowi Dróg, co oni z tym zrobią, to ich sprawa.

Trzeci szczecinecki przewoźnik, prywatna Linia Mikrobusowa M prowadzona przez Ewangeliczny Związek Braterski, do sprawy podchodzi spokojniej: - Płacenie za korzystanie z przystanków i utrzymanie czystości nigdy nas nie omijało - mówi Krzysztof Skworcz, przedstawiciel firmy. - Płaciliśmy, bo po wprowadzeniu opłat już przestaliśmy, i Komunikacji, i PKS, choć im także już wkrótce przestaniemy.

Za wrzesień Linia M zapłaciła zarządcy dróg powiatowych 755 zł. Niby niedużo, ale w skali roku uzbiera się już pokaźna sumka, a firma przecież jest niewielka. - Sami musimy zrobić zestawienie ilości zatrzymań, wyliczyć należność dla zarządcy i oczywiście zapłacić - mówi Krzysztof Skworcz dodając jednak, że firma jest zadowolona z nowego rozwiązania, bo chociażby inne powiaty wprowadziły wyższe opłaty. - A nas teraz interesuje jedynie powieszenie rozkładu jazdy.

A co zamieszaniu sądzą pasażerowie? - Pierwsze słyszę, że firmy płacą za stawanie na przystankach - dziwi się pan Kazimierz. - Dla mnie najważniejsze, aby było czysto i nie kapało na głowę, a jak to rozwiążą, to już ich zmartwienie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!