Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W sądach walczy o to, by rozebrać wiatraki. Hałasują jak startujący samolot

ROZMAWIAŁ: RAFAŁ NAGÓRSKI
Rozmowa z Grażyną Marcinkowską-Hryckiewicz, która w sądach walczy o to, by rozebrać wiatraki stojące w okolicach Starego i Nowego Jarosławia w gminie Darłowo.
Rozmowa z Grażyną Marcinkowską-Hryckiewicz, która w sądach walczy o to, by rozebrać wiatraki stojące w okolicach Starego i Nowego Jarosławia w gminie Darłowo. Radek Koleśnik
Rozmowa z Grażyną Marcinkowską-Hryckiewicz, która w sądach walczy o to, by rozebrać wiatraki stojące w okolicach Starego i Nowego Jarosławia w gminie Darłowo.

- Dlaczego protest przeciw zbudowanym już wiatrakom?

- Bo obaliłam gminny plan zagospodarowania przestrzennego, na podstawie którego te wiatraki tutaj stanęły. Moim zdaniem ten plan nie uwzględniał konsultacji społecznych, które powinny się odbyć. Nikt nie zapytał mieszkańców, jakie oni mieli potrzeby. A ludzie mają tu działki, chcieliby je przekształcać na budowlane, ale nie mogą rozporządzać swoją własnością. Przecież to zapewnia im konstytucja.

- Ale sąd w ogóle się tym nie zajmował. Stwierdził, że plan uchwalono na podstawie nieaktualnych przepisów.

- To prawda. Sąd zajął się tą kwestią, ale najważniejsze, że stwierdził, że plan jest nieważny. Poza tym, występowałam o unieważnienie pozwoleń na budowę wiatraków. I w tym przypadku nakazano ponowne rozpatrzenie tej sprawy.

- Wróćmy do samych wiatraków. Faktycznie przeszkadzają?

- Są bardzo głośne. Nie można spać, nie można pracować. Tak jakby startujący samolot, który nie może poderwać się w powietrze.

- Wygrała pani sprawę sądową z gminą. Co w związku z tym?

- Nic to nie zmieniło. Może dopiero zmienić w tej chwili, kiedy wójt na nowo próbuje przepchnąć nowy plan zagospodarowania przestrzennego, który nie tylko legalizuje postawione już siłownie, ale zakłada także budowę kolejnych.

- Kontaktuje się pani z firmą, która postawiła wiatraki?

- Nie, bo do tej pory koncentrowałam się na sprawie z gminą, ale sprawa z pewnością się rozwinie, bo autentycznie liczę na to, że te wiatraki nie zostaną tutaj.

- Planowała pani pikietę przed Urzędem Gminy, która nie doszła do skutku. Dlaczego?

- Nie udała się, bo to śmieszne, że wójt wyznacza nam jakiś plac do protestów. Czuliśmy się tam jak w zoo. Części ludzi się to nie spodobało i się rozeszli. Poza tym policja poinformowała nas tuż przed rozpoczęciem pikiety, że zgromadzenie będzie nielegalne, bo nie został poinformowany gospodarz terenu, czyli burmistrz miasta Darłowo. Dlatego było nas tak mało.

- Co dalej?

- Czekamy na ruch wójta. Co on zamierza z tym fantem zrobić. Czy dalej będzie brnął w legalizację unieważnionych przez sąd planów, czy jednak weźmie nasze argumenty pod uwagę. W każdym razie, ja w sądach nadal zamierzam dochodzić swoich praw.

Agnieszka Pawlik, prezes zarządu Wind Invest Sp. z o.o.

Inwestycja w okolicach Starego Jarosławia, jak wszystkie nasze inwestycje, była zrealizowana w oparciu o ostateczne pozwolenie na budowę i uzyskała zgodnie z obowiązującymi przepisami ostateczne pozwolenie na użytkowanie elektrowni wiatrowych. Poprzedzone to było procedurą wnikliwej oceny oddziaływania na środowisko, na podstawie której uzyskaliśmy prawomocną decyzję środowiskową. Wszystko odbyło się więc zgodnie z prawem. Warto też dodać, że NSA zakwestionował jedynie procedurę, na podstawie której gmina uchwalała plan zagospodarowania przestrzennego, a nie podstawy merytoryczne przyjęcia takiego rozwiązania. Zarówno gmina, jak i my jako inwestor padliśmy ofiarą zbyt częstych w ostatnich latach zmian prawa. Proces uchwalania planu został wszczęty w okresie obowiązywania starych przepisów, a uchwałę podejmowano już w nowym stanie prawnym.

Pod względem merytorycznym inwestycja została uznana za dopuszczalną, działając w dobrej wierze uzyskaliśmy wszystkie wymagane zgody i pozwolenia, a ponadto obowiązuje zasada, że prawomocne decyzje mogę być wzruszane tylko w szczególnych okolicznościach, ze względu na ochronę ważnego interesu publicznego albo rażące naruszenie prawa. Nie ma więc podstaw, by ktokolwiek domagał się rozebrania siłowni.

Apel do Wójta

Fragmenty apelu Komitetu Założycielskiego na Rzecz Mieszkańców Gminy Darłowo:

My zgromadzeni tutaj mieszkańcy gminy Darłowo i okolic wyrażamy zdecydowany sprzeciw wobec bezprawnych działań wójta. Okazuje się nielegalna uchwała Rady Gminy nr 289, którą musiał uchylić Naczelny Sąd Administracyjny, to nie wszystko. Tego samego dnia, w tych samych okolicznościach wójt gminy przeforsował kolejną, niemalże identyczną uchwałę, która pozwala stawiać następne wiatraki - uchwałę nr 288. Ani wojewoda, ani tym bardziej sądy administracyjne nie dowiedzą się o tym od wójta. Dlatego to my tutaj zgromadzeni informujemy o tym opinię publiczną. Wójt, mając pełną świadomość, że uchwała, zarówno jedna jak druga zostały wydane wbrew obowiązującej ustawie, nie zrobił nic, aby ją unieważnić. (...)

Jest niedopuszczalne, aby wójt udawał, że zaczęta budowa wiatraków w 2012 r., na podstawie pozwoleń, dla których miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego został uchylony w 2011r ostatecznie przez NSA - była legalna. (...)

Wójcie obiecałeś, że będziesz wnosił o rozbiórkę wiatraków do Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego - zrób to wreszcie. Dotrzymaj słowa. (...). Informujemy Ciebie, że będziemy przeciwdziałać takim praktykom. Wójcie, nie możesz stać ponad obywatelami. Musisz postępować nie tylko zgodnie z prawem, ale także z zasadą przyzwoitości.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!