Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia: Taka była operacja "Wilhelm"

Rajmund Wełnic [email protected]
Zdjęcia z operacji wydobycia cokołu pomnika cesarza Niemiec znad jeziora Trzesieco. Tak pomnik Wilhelma prezentował się na placu przed ratuszem.
Zdjęcia z operacji wydobycia cokołu pomnika cesarza Niemiec znad jeziora Trzesieco. Tak pomnik Wilhelma prezentował się na placu przed ratuszem. Rajmund Wełnic/Archiwum
Wilhelm I dziś spoczywa na dziedzińcu szczecineckiego muzeum. 10 lat temu dzięki wskazówkom naszych Czytelników udało się odnaleźć fragment pomnika cesarza Niemiec Wilhelma I.

Ślady świadczące o niemieckiej przeszłości ziemi pomorskiej były przez prawie pięćdziesiąt lat pieczołowicie usuwane.
Może dlatego mało kto wierzył, że uda się nam odnaleźć choćby resztki szczecineckiego pomnika cesarza Wilhelma I.

Pierwsi powojenni mieszkańcy Szczecinka doskonale pamiętają trzymetrową postać ze spiżu stojącą na skwerku przy dawnym ośrodku TKKF "Fala" w parku miejskim (dziś resztki ośrodka zburzyło miasto, które odkupiło "Falę" od spółdzielni Słowianka). Dni pomnika cesarza Wilhelma I były wtedy już policzone. Metalowy korpus zabrano do huty, a cokół potraktowano dynamitem.
- Pamiętam z dzieciństwa pokruszone resztki cokołu leżące nad jeziorem - wspomina Jerzy Dudź, dyrektor szczecineckiego Muzeum Regionalnego.

Potem już nikt specjalnie nie interesował się losem monumentu, a o tym, że coś takiego niegdyś było, przypominały jedynie pożółkłe ze starości zdjęcia. Owszem, płetwonurkowie z klubu Murena sprawdzali niepotwierdzone informację, że na dnie jeziora Trzesiecko w okolicach "Fali" mogą spoczywać sporych rozmiarów kawałki cokołu, a może nawet samego pomnika. Niczego konkretnego jednak nie znaleziono.
Kamień

Na trop naprowadził nas wówczas Bogdan Florencki, mieszkaniec Szczecinka, który opowiedział nam, że pamięta z lat dzieciństwa kamień pokryty dziwnymi płaskorzeźbami, a zakopany w parku miejskim.
Bogdan Florencki zaprowadził nas na podmokły brzeg Trzesiecka, kilkadziesiąt metrów od ogrodzenia "Fali" i pokazał prawie całkowicie zakopany w ziemi kamień. Nie bez trudu rozpoznaliśmy herby, które mogłyby świadczyć, że jest to pozostałość po pomniku Wilhelma.

Na starych zdjęciach z epoki widać, że dolna część cokołu pokryta była wizerunkami herbów państw niemieckich, które weszły w skład zjednoczonej za Wilhelma I Rzeszy. Pomniki ku czci władcy, pod berłem którego powstało jednolite państwo niemieckie, powstawały w wielu niemieckich miastach. Szczególną estymą darzono jednak cesarza w Prusach, kraju wokół którego skupiły się państwa niemieckie.
Pomnik

Szczecinecki pomnik kajzera powstał w roku 1897 według projektu berlińskiego profesora Wandscheidera. Uroczyste odsłonięcie pomnika było jednym z najważniejszych wydarzeń końca ubiegłego stulecia. Dla zjednoczyciela Niemiec przeznaczono honorowe miejsce - na wprost wejścia do szczecineckiego ratusza. Cesarz postał tu czterdzieści lat. W roku 1937 Niemcy miały już nowego przywódcę i poczciwy kajzer powędrował do parku na sztuczny cypel usypany z ziemi wydobytej przy budowie pobliskich koszar.

Po wojnie kres istnieniu pomnika położyła detonacja ładunku wybuchowego. Jakby to wyglądało, gdyby w polskim Szczecinku ostał się niemiecki cesarz...
Los Wilhelma podzieliły zresztą wszystkie - a było ich całkiem sporo - poniemieckie pomniki.
Akcja

Zorganizowania operacji wydobycia cokołu podjął się 10 lat temu szef szczecineckiego muzeum, który o pomoc poprosił Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. Na brzeg Trzesiecka zajechała ciężarówka ze specjalnym dźwigiem. Przez ponad pół wieku głaz ze sztucznego kamienia imitującego piaskowiec wbił się głęboko w mokry grunt. Po odsłonięciu łopatą ziemi, pracownicy PGK-u zamontowali parciane liny i spróbowali ruszyć ważący ponad tonę cokół. Po kilku próbach udało się przetoczyć głaz o kilka metrów, ale o przetransportowaniu go na przyczepę nie było mowy.

Podmokła ziemia i trudny dostęp do brzegu uniemożliwiały wykorzystanie całej mocy dźwigu. Dopiero wyciągarka do kontenerów na śmieci zdołała wciągnąć cokół - a właściwie jego ocalałą dolną część - na przyczepę i przewieźć na plac przy wieży muzealnej św. Mikołaja.
Już po wydobyciu udało się odnaleźć napis wyryty ręką robotnika, który w roku 1937 demontował pomnik cesarza i przewoził go do parku. Fakt ten upamiętnił podpisując się w kamieniu. - Pamiątek po dawnym Szczecinku nie mamy zbyt wiele i dobrze się stało, że choć ten fragment pomnika znalazł się w naszym muzeum - cieszy się dyrektor Dudź.

Po przeprowadzce muzealników cokół zajął eksponowane miejsce na plenerowej ekspozycji na dziedzińcu przy ulicy Szkolnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!