Głosowanie zakończone
Plebiscyt: ONA i ON

Prześlij zdjęcie do wielkiej galerii szczęśliwych par


Jesteśmy z Markiem już prawie 10 lat .Poznaliśmy się w nietypowym miejscu i czasie. On kierowca, a ja wykonywałam w między czasie różne prace i tak po jakimś czasie zamieszkaliśmy razem .Prowadziliśmy normalne życie bez jakichś kolejek ubarwień. Tylko praca, dom rzadkie spotkania ze sobą ze względu na taki tryb pracy. Ale byliśmy ze sobą, jak mogliśmy to się wspieraliśmy i kochaliśmy. Uczucie, przywiązanie trwało cały czas. Ciągle rozmawialiśmy na temat zmian, aby się częściej widywać, więc Marek podjął decyzję o zmianie pracy w innym systemie. Wyjeżdżał na dwa tygodnie i dwa tygodnie przebywał w domu. To było rewelacyjne dla nas i naszego związku, bo wcześniej pracował ciężko i miał w miesiącu trzy, cztery dni wolnego. Dzięki zmianie pracy nie umarł. Zachorował ciężko podczas pobytu w domu i trafił do szpitala. Przebył ciężką operację na sercu, wymianę zastawki. Ma dopiero 48 lat, a ja mogłam stracić kogoś bardzo mi bliskiego. Uczucie miłości podczas jego choroby przerodziło się w pragnienie bycia z nim tak bardzo i myślę, że w jego przypadku tak samo się stało, gdyż po tylu latach w końcu mi się oświadczył. Nie wiem co będzie dalej, jak dalej życie nam się ułoży, ale pragniemy być że sobą do końca swoich dni. Marzymy o tym, aby w tym roku się pobrać i jak małżeństwo brnąć przez drogę, która jest nam pisana razem. Pieniądze na pewno nam by się przydały na zrealizowanie naszego marzenia, ale i wycieczka też by nas zadowoliła.