ZZPN zawiesił trzech koszalińskich działaczy

Mowa tu o Grzegorzu Maciejaszu (wiceprezes ZZPN i prezes KOZPN), Jarosławie Burzaku (członek Zarządu ZZPN, wiceprezes ds. sportowych KOZPN i prezes KS Gwardia Koszalin), a także Mirosławie Wierciochu (członek ZZPN, wiceprezes KOZPN ds. organizacyjnych). Na Maciejasza nałożono 5-letnią dyskwalifikację, na Wierciocha 3-letnią, a na Burzaka roczną.

Komunikat WD ZZPN jest zbitką paragrafów z Regulaminu Dyscyplinarnego PZPN i nie wyjaśnia powodów podjętej decyzji. W Art. 110 §1 czytamy, że "za niewykonanie, niedopełnienie lub niedbałe wykonanie obowiązków określonych w Statucie PZPN, uchwałach, decyzjach lub wytycznych organów PZPN, ligi zawodowej lub innych podmiotów, pozostających w strukturach PZPN, naruszenie norm moralno-etycznych obowiązujących w piłce nożnej a także niewykonanie, niedopełnienie lub niedbałe wykonanie rozstrzygnięć organów administracji publicznej, dotyczących sportu piłki nożnej, wymierza się kary zawieszenia lub pozbawienia licencji" (pkt B).

- Na dzisiaj nie mogę za wiele powiedzieć, bo nie jest to prawomocna decyzja. Cała trójka ma 7 dni na odwołanie do drugiej instancji, którą jest Komisja Odwoławcza ZZPN - powiedział nagabywany przez nas, Robert Bikowski, przewodniczący WD ZZPN. - Kary są wysokie, najwyższe jakie może wydać ZZPN. Różnice w wysokości wynikają z tego, że wina została różnie przypisana - dodał. Decyzja WD ma rygor natychmiastowej wykonalności w stosunku do całej trójki.

Z naszych informacji wynikało, że działacze mogli zostać ukarani za brak odpowiedniego nadzoru nad rozliczeniem 1 procenta podatku, które podatnicy przeznaczali na kluby z regionu. KOZPN do 2017 r. miał status organizacji pożytku publicznego i podatnicy mogli przeznaczyć pieniądze z rocznego rozliczenia w fiskusem na wybrany klub za jego pośrednictwem. Z tej możliwości korzystały początkowo kluby okręgu koszalińskiego, a później dołączyły także niektóre ze szczecińskiego. I właśnie te ostatnie miały zaangażować w sprawę ZZPN.

- Było wszczęte postępowanie dyscyplinarne o rzekomym działaniu na szkodę kilku klubów, które zgłosiły nieotrzymanie środków z 1 procenta - wyjaśnia J. Burzak. - W mojej ocenie, kilka klubów szczecińskich nie dotrzymało ustaleń proceduralnych - przedłożenie dokumentów księgowych dotyczących rozliczenia 1 procenta. Chodzi o to, że wypłata z konta KOZPN nie mogła iść gotówką, tylko na poczet działalności statutowej klubów np. na sprzęt, organizację obozów, turniejów czy transport - wyjaśnia.

Nie odebrane przez kluby środki przechodziły na bieżącą działalność KOZPN (np. organizację imprez), co jak twierdzi J. Burzak miało oparcie w stosownej uchwale. - Przez kilka lat przez KOZPN przeszło kilkaset tysięcy złotych dla klubów. Roszczenia to ok. 2-3 tysiące - twierdzi.

- Dla mnie jest to przedziwna sytuacja. Nikogo nie oszukałem. Jest linia odwołania, na pewno z tego skorzystam - zapowiada G. Maciejasz. Stawia też pytanie: - Czy ZZPN ma jurysdykcję nad pozasportową działalnością KOZPN?

Ukaranie trójki działaczy część środowiska piłkarskiego w regionie odbiera jako pokaz siły ze strony ZZPN w roku wyborczym i przygotowanie gruntu pod wybory (planowane są w sierpniu br.). Nie jest tajemnicą, że drogi wiceprezesa PZPN i szefa ZZPN Jana Bednarka oraz G. Maciejasza jakiś czas temu się rozeszły. Podczas ostatnich wyborów w KOZPN, J. Bednarek wspierał wiceprezesa ZZPN ds. piłki terenowej, Sebastiana Basiejkę. Większość delegatów opowiedziała się jednak za G. Maciejaszem.

W ub.r. w PZPN przeforsowane zostało odebranie OZPN-om prowadzenie rozgrywek w niższych ligach. Tak stało się w zachodniopomorskim, gdzie rozgrywki w regionie koszalińskim przejęła powołany w tym celu Oddział ZZPN w Koszalinie. Mimo tego KOZPN nie zakończył swojej działalności, na co zdaniem jego działaczy liczono w Szczecinie.

Zobacz także: Gwardia Koszalin - Leśnik Manowo (mecz sparingowy)