Beata Borzymowska, która zarządza wspólnotą zrzeszająca mieszkańców 155 lokali, nie wie co ma zrobić. Droga jest samorządowa, ale płyty należały do Agrobudu, który bloki budował i do 2018 roku dzierżawił drogę na potrzeby budowy. Że płyty znikają, nie ma pretensji do firmy tylko do miasta, które się miało dogadać z Agrobudem co dalej z drogą. - To jego własność. Mówił, że potrzebuje ich na innej budowie - nie mi z tym dyskutować - mówi.
Przyznaje, że akcja demontowania płyt ją zaskoczyła, bo problem znany był od lat. - Probowałam interweniować w Zarządzie Dróg Miejskich i Zieleni - opowiada. - Nic nie wskórałam. Droga, z której przez lata korzystaliśmy, zniknęła. Do budynków, w których mieszka kilkaset osób, bo prócz zarządzanej przeze mnie wspólnoty jest jeszcze jeden blok, nie ma dojazdu. Jest wprawdzie droga "na dziko", ale wyjazd z niej to też taki nieformalny parking. Prosiłam drogowców i policję by chociaż zrobili coś, by auta na wjeździe nie parkowały. To takie minimum pomocy, na którą liczymy. Usłyszałam, że nic się zrobić nie da.
Do sprawy wrócimy.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?