Fani motoryzacji zjawili się na lotnisku w Wilczych Laskach koło Szczecinka podczas imprezy inaugurującej Grand Prix Polski w wyścigach na ¼ mili.
Takiego najazdu organizatorzy się chyba nie spodziewali, do Wilczych Lasek ciągnęły ze wszystkich stron kolumny pojazdów, a w nich tysiące miłośników dwóch i czterech kółek. W pewnym momencie korek oczekujących na wjazd na lotnisko sięgał Turowa, czyli 7-8 kilometrów, a czas oczekiwania nawet ponad 2 godziny! A było na co czekać, bo atrakcji nie brakowało, na czele z wyścigami na ¼ mili. Na płycie walczyły m.in. fiat topolino - oczywiście kompletnie przebudowany - z Litwy o mocy 1200 koni mechanicznych, który do hamowania potrzebował spadochronu czy corvetta z silnikiem o pojemności 9,4 litra!