MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zapora śmierci na lotnisku w Kołobrzegu. Na betonowych blokach rozbiły się i zginęły już dwie osoby

Iwona Marciniak [email protected]
Tu w ciągu półtora roku zginęły już dwie młode osoby. Wczoraj w miejscu wypadku zapłonął znicz.
Tu w ciągu półtora roku zginęły już dwie młode osoby. Wczoraj w miejscu wypadku zapłonął znicz. Fot. Leszek Karkut
14 marca 2008: ginie 26-letni Przemysław K. 12 lipca 2009: umiera 31-letni Norbert R. Rozbili się o zapory ułożone na kołobrzeskim lotnisku.

Betonowe, potężne bloki leżą w poprzek jednego z pasów poniemieckiego i poradzieckiego lotniska. To za nimi rozpoczyna się 1.100-metrowy pas startowy i lądowisko w jednym, użytkowane przez Aeroklub Bałtycki.

Aeroklub dzierżawi pas od właściciela terenu, spółki Bałtyckie Centrum Turystyczne. Ta owszem, znakami informacyjnymi zakazuje wstępu na swój teren, ale na nieogrodzoną przestrzeń wchodzi lub wjeżdża kto chce. Ponad rok temu, późnym wieczorem, w jeden z bloków wbił się "maluch" kierowany przez Przemysława K. Norbert R. natomiast zginął w ostatnią niedzielę przed godz. 17. Policja ustala przebieg zdarzenia. Z ciała zmarłego pobrano krew. Zabezpieczono wrak motocykla do badań technicznych.

Norbert R. na lotnisko przyjechał w towarzystwie dwóch kolegów. Każdy na swoim szybkim motocyklu. Podobno koledzy wyhamowali przed zaporą. Norbert R. nie zdążył. Położył motocykl, ale rozpędzona maszyna sunęła dalej, uderzając w końcu z impetem w betonową bryłę.

Tragedia rozpętała w naszej redakcji burzę.

- Nie oceniam ludzi, którzy ściągają na lotnisko, choć wiadomo po co tu przyjeżdżają - mówił nasz Czytelnik z Ustronia Morskiego, Bogdan Sudak. - Wielokrotnie widziałem tu szalejące z zawrotną prędkością samochody czy motocykle. Nie zmienia to faktu, że te bloki to prawdziwy skandal. Ktoś postawił tu prawdziwą zaporę śmierci. Ile jeszcze osób ma tu zginąć, nim ktoś zareaguje?- mówi oburzony.

Dyrektor Aeroklubu Bałtyckiego Tadeusz Królikowski przekonuje, że gdyby nie zapora, rozpędzone auta czy motocykle wjeżdżałyby pod lądujące samoloty. To oznaczałoby katastrofy. Dlaczego więc nie ogrodzić terenu?

- To pewnie byłoby najlepsze, ale oznaczałoby ogromne koszty - powiedział.

Rok temu, po śmierci Przemysława K., Tadeusz Królikowski osobiście pomalował betonowe bloki białą farbą. - Fluorescencyjną - zaznaczył wczoraj. - Przed zaporą, już zwykłą farbą napisałem wielkie: WSTĘP WZBRONIONY. Przy dojeździe do zapory jest zakręt. Namalowałem więc przed nim wielką białą strzałkę, żeby wskazać kierunek jazdy. Dopiero co ją poprawiałem. Znaków pionowych nie było co stawiać, bo następnego dnia by znikły. To co tu jeszcze zrobić?

- Będziemy wnioskować do właściciela terenu, że oznakowanie musi być bardziej widoczne - powiedział wczoraj oficer prasowy kołobrzeskiej komendy policji, sierż. Andrzej Duda. Czyli jakie? - Trudno powiedzieć. Na pewno takie, które będzie bardziej skuteczne. Musi się tam też pojawić oznakowanie pionowe - powiedział rzecznik.

W trakcie rozmowy z nami Tadeusz Królikowski postanowił, że domaluje wielkie ostrzeżenia o śmiertelnym zagrożeniu wprost na płycie lotniska. I to w kilku miejscach, w odległości nawet kilkuset metrów od zapory. Może zadziała. Oby nie do następnego razu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!