Wicestarosta białogardzki Zbigniew Raczewski mógł być zadowolony, bo wyrok jest identyczny z tym, czego się domagał. - Wołałbym tu jednak nie być, nie spotykać się z tym panem - komentuje wicestarosta. - Niech on sobie krytykuje starostów, burmistrzów, radnych, ale jeśli dotyka jeszcze mojej rodziny, mojej żony, tego podarować nie mogę - tłumaczy Raczewski.
A poszło o konferencję sprzed dwóch lat, na której Jerzy Harłacz, dziś wiceprzewodniczący Rady Miasta w Białogardzie, opisał ówczesnego kandydata na burmistrza miasta Zbigniewa Raczewskiego.
- Sąd nakazuje pozwanemu w ciągu 14 dni od uprawomocnienia się wyroku wyemitować w telewizji oświadczenie - powiedziała sędzia Bożena Piech. I dokładnie podała treść tego oświadczenia. Harłacz ma przeprosić Raczewskiego, dziś wicestarostę powiatu, za słowa o jego kompromitacji jako burmistrza, że naraził miasto na straty, że jest gwarantem kolesiostwa, nepotyzmu, kłamcą i sprzedaje miejskie nieruchomości swoim znajomym.
- W tym procesie pozwany sam ułatwił sądowi ocenę sprawy, bo nawet teraz pan powtarza, że wszystko co powiedział, jest prawdą - uzasadniała sędzia Piech. Uznała, że słowa Harłacza mają charakter publicystyczny, nie mają jednak potwierdzenia w dokumentach. - Jeśli mamy dbać o jakość i wartość życia publicznego, to takie słowa jak kolesiostwo, nepotyzm, kłamstwo nie mogą być pustymi frazesami. Nie można w taki sposób narażać godności człowieka.
_____________________________________
Więcej: w środowym, papierowym wydaniu Głosu Koszalińskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?