Ma zapłacić 2 tys. zł na rzecz białogardzkiego domu dziecka, 1,7 tys. zł kosztów procesowych i przeprosić radną podczas sesji. To za jego sugestie, że samorząd białogardzki podarował radnej 100 tysięcy złotych, zwalniając ją z płacenia podatku.
- Na dzieci mogę zapłacić, bo sam wychowywałem się w domu dziecka - mówi Harłacz. - Ale przeprosin nie będzie. Ten wyrok to kpina. Bo gdybym powiedział, że miasto podarowało te pieniądze spółce, której pani Kodź jest współwłaścicielką, byłoby dobrze. Sąd się ośmieszył. Łapie mnie za słówka. Próbuje zamknąć usta radnym. Nie zgadzam się. Będę protestował. Bo fakty są takie, że te 100 tysięcy zostało umorzone - skomentował.
Jutro w Białogardzie o godz. 9 ma się rozpocząć sesja Rady Miasta. Harłacz ma tam poinformować o wyroku. Gorąca dyskusja jest więc pewna.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?