Wypadek w Czerninie. Nikt nie ocalał [aktualizacja, zdjęcia]

W szpitalu w Gryficach zmarła trzecia ofiara wypadku w Czerninie, 81 - letni mężczyzna. Wcześniej lekarze i ratownicy medyczni przegrali walkę o życie jego o sześć lat młodszej żony. Rano, na miejscu wypadku zginął 55 - letni kierowca samochodu, którym jechali. Najprawdopodobniej był to syn zmarłej pary. W czwartek rano na trasie między Kołobrzegiem a Białogardem, na drodze wojewódzkiej nr 163 doszło do tragedii. Zginęły trzy osoby. Rodzina. - W wiosce Czernin w gminie Dygowo, kierowca renault megane jadącego od strony Kołobrzegu stracił panowanie nad kierownicą - mówi Anna Hein, z kołobrzeskiej komendy policji. Jak ustaliliśmy, jeden ze świadków wypadku twierdził, że pojazd marki renault najpierw przekroczył oś jezdni i zjechał na lewy pas. Niewykluczone, że kierowca zareagował zbyt gwałtownie, kręcąc kierownicą w prawo, bo jego auto "złapało" pobocze, zjechało do przydrożnego rowu i dachowało. Dokładniej: z ogromną siłą uderzyło dachem o drzewo. Na miejsce zjechało kilka zastępów strażaków i karetki pogotowia. Przyleciał śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Mimo próby reanimacji, 55 - letniego kierowcy, mieszkańca Łodzi, nie udało się uratować. Małżonkowie z Ożarowa Mazowieckiego, 75 - letnie kobieta i 81 - letni mężczyzna, najprawdopodobniej rodzice 55 - latka, zostali ciężko ranni. Przewieziona do kołobrzeskiego szpitala kobieta, zmarła kilka godzin później.