MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wybory w Kołobrzegu: Kandydaci zadają sobie pytania

Notowała: Monika Makoś
Henryk Bieńkowski i Janusz Gromek ubiegają się o fotel prezydenta Kołobrzegu.
Henryk Bieńkowski i Janusz Gromek ubiegają się o fotel prezydenta Kołobrzegu. archiwum
Zaczynamy dziś przedwyborczą kołobrzeską debatę na łamach "Głosu". Od dziś do czwartku walczący w drugiej turze wyborów prezydenckich Janusz Gromek i Henryk Bieńkowski zadają sobie nawzajem pytania.

Henryk Bieńkowski pyta Janusza Gromka

Henryk Bieńkowski
Henryk Bieńkowski archiwum

Henryk Bieńkowski
(fot. archiwum)

Henryk Bieńkowski: - Wraz ze swoim ugrupowaniem przyjął Pan Strategię Rozwoju Kołobrzegu do 2020 r. W programie operacyjnym Piękniejszy Kołobrzeg zapisaliście tzw. zadania operacyjne, m.in. przeniesienie Muzeum Oręża Wojska Polskiego i zabudowę tego terenu oraz opracowanie koncepcji zagospodarowania skweru między katedrą i urzędem miasta. Czym uzasadnia Pan takie decyzje? Dlaczego chcecie miasto pozbawiać terenów zielonych i dalej zabudować centrum miasta?
Janusz Gromek: - Strategia Rozwoju Kołobrzegu to dokument, który w zarysie wyznacza kierunki rozwoju miasta i tak naprawdę wiele można w nim zapisać. To czy będzie to realizowane, zleży od wielu czynników, m.in. od rady miasta, która może przecież zadecydować inaczej. Nic nie jest więc przesądzone.

Jeżeli chodzi o Muzeum Oręża Polskiego, to na terenie, na którym ono się w tej chwili znajduje, i tak stoi budynek, w którym jest m.in. sala wystawiennicza, a plac obok jest wyasfaltowany. Nie zrobimy tam przecież terenu zielonego. Przeniesienie muzeum zostało wpisane do strategii na wniosek starostwa powiatowego, któremu jako jednostka podlega. Rozważana była koncepcja, by samo muzeum mogło być przeniesione na tereny powojskowe przy ul. Szarych Szeregów. Nie ma jednak jeszcze w tym temacie wiążących decyzji.

Z kolei skwer między katedrą a urzędem miasta to bardzo dobre miejsce pod budowę parkingu podziemnego. Ale tylko pod warunkiem, że znajdą się prywatne firmy, które w ramach tzw. partnerstwa prywatno-publicznego wyłożyłby no to pieniądze. Sam zielony skwer zostałby zagospodarowany od nowa, ale pozostałby terenem zielonym.

Wracając do samej zabudowy skweru, to myśleliśmy o rozbudowie urzędu miasta, ale to tylko o parę metrów - kosztem parkingu, który znajduje się na tyłach budynku. Wtedy oprócz urzędu miasta mogłyby znaleźć się tu np. banki, firmy ubezpieczeniowe czy inne instytucje. Zlokalizowanie w jednym miejscu z urzędem ułatwiłyby i przyspieszyły załatwiane różnych spraw przez kołobrzeżan.

Pytanie czy bardziej zabudowywać centrum, czy nie, pojawia się od dawna. Zwolennicy budowania przypominali, że taka zabudowa to powrót do historycznego układu miasta. We wszystkich tych miejscach przed wojną stały kamienice. Teraz są to tereny zielone i nie zamierzam tego zmieniać.

Janusz Gromek pyta Henryka Bieńkowskiego

Janusz Gromek
Janusz Gromek archiwum

Janusz Gromek
(fot. archiwum)

Janusz Gromek: - W wyborach do rady miasta Pański komitet wprowadził tylko czterech radnych, jednocześnie Platforma Obywatelska zdobyła większość - jedenastu radnych. Jak zatem jako prezydent chce Pan zbudować stabilną większość w radzie miasta, tak konieczną do sprawnego rządzenia i z kim planuje Pan wejść w koalicję?

Henryk Bieńkowski: - Jeżeli mówimy o stabilnej większości, to logiczne jest, że aby taką uzyskać, trzeba wejść w koalicję z największym ugrupowaniem w radzie miasta. A takim jest Platforma Obywatelska. I ja taką możliwość dopuszczam, bo nasze ugrupowanie jest ugrupowaniem bezpartyjnym i liczy się jedynie interes miasta. W tak ważnych sprawach nie ma miejsca na prywatne sympatie czy animozje. Mimo że teraz konkurujemy ze sobą, to ja wielu ludzi Platformy cenię. Znam Marka Hoka i posła PO na sejm Stanisława Gawłowskiego, premiera Donalda Tuska poznałem 15 lat temu. To są ludzie, z którymi możliwy jest dialog.

Ale taka koalicja jest możliwa jeżeli tylko PO zechce realizować wspólnie z nami nasze założenia programowe, czyli np. niedopuszczenie do powstania zagłębia smrodu w Radzikowie (budowa biogazowi i uruchomienie pirolizy do utylizacji odpadów - dop. red.), odbudowa ekoparku, budowa ścieżek rowerowych, budowa mieszkań socjalnych czy wyłączenie z ruchu drogowego śródmieścia.
Jest też inna możliwość: czworo radnych w radzie z mojego ugrupowania, pięcioro SLD to daje 9 głosów. Do tego wzorem minionych lat, jeżeli klub Platformy Obywatelskiej opuści dwóch radnych, to idąc tą drogą również mielibyśmy większość. Dziś każdy scenariusz jest możliwy, choć wciąż to są tylko rozważania.

Moje doświadczenie z kadencji 2002-2006, kiedy byłem prezydentem Kołobrzegu i nie miałem większości, pokazują też, że rządzenie bez poparcia w radzie miasta jest możliwe. Jeżeli powstaje dobry projekt, to on zyskuje poparcie bez względu na to, kim jest prezydent. Pamiętam, że potrafiliśmy się dogadywać z lewicą i dwoje radnych z tego ugrupowania popierało nasze propozycje. Jeżeli więc dojdzie do takiej sytuacji, to liczę na rozsądek radnych, którzy głosując będą kierować się zdrowym rozsądkiem, a nie przynależnością do tej czy innej partii.

Kolejna część - jutro w "Głosie"
Czekamy na komentarze nA: forum.gk24.pl

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!