Federacja mieszanych sztuk walki (MMA) pod nazwą KSW funkcjonuje w naszym kraju od prawie 20 lat. Ponad 10 lat temu nastąpił rozkwit mieszanych sztuk walki nad Wisłą i Odrą, co przełożyło się także na samą federację. KSW umiejętnie wykorzystało potencjał nowej, jak na polskie warunki, dyscypliny, przyciągając najlepszych zawodników, masę kibiców i robiąc z samej organizacji jedną z największych w Europie.
Szczecin szybko ugruntował swoją pozycję, jako miasta, w którym świetnie szkoli się zawodników w MMA. Stolica zachodniopomorskiego nie miała jednak szczęścia do goszczenia gal KSW. Tych odbyło się już 65, zaś w Szczecinie dopiero będzie druga.
Do pierwszej gali (KSW 28) doszło w październiku 2014 roku. Szczecin dysponował wówczas trzema mistrzami w KSW.
W klatce podczas KSW 28 zaprezentowało się sześciu szczecinian. Kamil Gniadek był wówczas dużą nadzieją polskiego MMA w kategorii 77 kg. Podczas gali w Szczecinie przegrał na punkty z Jakubem Kowalkiewiczem. Dla KSW walczył później tylko raz. Obecnie 27-latek związany jest z federacją FEN. W ostatnim pojedynku dwa lata temu wygrał z Michałem Balcerzakiem przez trójkątne duszenie.
Szczecinianie nie zawiedli na gali KSW w Szczecinie
Marcin Parcheta galą w Szczecinie debiutował w zawodowym MMA. Wygrał przez techniczny nokaut z Rafałem Jackiewiczem. Były mistrz świata i Europy w muay thai nie poszedł jednak ścieżką zawodowego MMA. Szkoli młodzież i dorosłych w swoim klubie Nak Muay Szczecin.
Ciekawą postacią swego czasu w MMA był Rafał Moks. Podczas KSW siedem lat temu wygrał w ładny sposób z Danielem Acacio. Jednak od tego czasu stoczył tylko trzy walki w KSW, dwie z nich przegrał. Ostatni raz w oktagonie widziany był w 2016 roku. Przez chwilę widniał w karcie walk sobotniej gali, ale ostatecznie z niej zniknął z powodu kontuzji. Miał być to powrót do klatki po sześciu latach.
Siedem lat temu jedną z lepszych swoich walk stoczył w Szczecinie Maciej Jewtuszko. Wówczas wracał po kontuzji, ale stoczył i wygrał świetny pojedynek z Vako Bakoceviciem. Za swój nokaut dostał bonus od organizatorów. Były mistrz kategorii lekkiej od tego czasu walczył tylko cztery raz, trzy z tych walk przegrał. Ostatnią w rewanżu z Bakoceviciem w czerwcu 2019 roku w FEN. Mocno prześladowały go kontuzje w ostatnich latach.
Marcin Parcheta przed debiutem w MMA
Siedem lat temu na szczycie był Karol Bedorf. Świeżo po wywalczeniu pasa mistrzowskiego w kategorii ciężkiej, w Szczecinie spotkał się z członkiem legendarnej w świecie sztuk walki rodziny Gracie - Rollesem. Bedorf pewnie wygrał i przez kilka lat był panującym mistrzem. Przegrał w 2016 roku z Fernando Rodriguesem. W trzech ostatnich walkach wygrał raz, z Mariuszem Pudzianowskim. Trudno powiedzieć, czy wróci jeszcze do zawodowych pojedynków.
Punktem wspólnym obu gal, jeżeli chodzi o zawodników, będzie tylko Michał Materla - w 2014 r mistrz kategorii średniej. W Szczecinie pokonał Jorge Luisa Bezerrę. Rok później przegrał z Mamedem Khalidovem i stracił pas. Materla to jeden z bardziej aktywnych zawodników, choć przecież nie należący do najmłodszych. Od gali w 2014 roku stoczył aż 13 pojedynków (przegrał z Khalidovem, dwukrotnie z Askhamem i z Solidiciem). Dla Materli sobotnia gala to powrót po krótkiej nieobecności w KSW.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?