Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woodland Spirit "Awaken". Znakomita płyta koszalinian [RECENZJA]

Mariusz Rodziewicz
Mariusz Rodziewicz
Woodland Spirit "Awaken"
Woodland Spirit "Awaken"
Uzależniłem się od tej płyty. Słucham i słucham, i nie mogę przestać. Nawet jak włączę coś innego, to po trzech kawałkach wyłączam i wracam do niej. Jest coś w tych dźwiękach, co wpływa na mnie pozytywnie, co mnie uspokaja. Tak, Woodland Spirit nagrał świetny materiał, w końcu w pełni autorski, przemyślany, aranżacyjnie niemal idealnie dopieszczony, wycyzelowany.

Musiałem dodać to „niemal”, ale o tym później.

Kiedy napisałem do kolegi: „Słuchaj, Woodland Spirit, ci od ‘Tribute to Anathema’ nagrali nową płytę. Podoba mi się bardzo!”. - A co tam grają? - zapytał. Musiałem to chwilę przemyśleć, bo akurat w tej odnodze gitarowego grania nie jestem najmocniejszy. Jest tu na pewno rock z inklinacjami gotyckimi przez mocno wyeksponowane klawisze, mocno przesterowana gitara pozwala już mówić o elementach metalu, a nad tym wszystkim górują trzy fantastyczne kobiece wokale. Gdybym miał rzucać konkretnymi nazwami zespołów jako odniesieniami to ciśnie mi się Paradise Lost i (w naturalny sposób) Anathema, moooże odrobinę Type o Negative, a z nieco innej szufladki – Puscifer. Tylko w tych zespołach za główne wokale – z małym wyjątkiem - nie odpowiadają kobiety.

A fanem wokalistek Woodland Spirit byłem od zawsze. Kiedy pierwszy raz usłyszałem Anię Mural w jednym z coverów Anathemy zaśpiewanym wspólnie z akustycznym jeszcze wtedy składem zespołu – oniemiałem! W Koszalinie mieszka TAKA wokalistka!?!?!? Mamy tu taki skarb!?!?!? I aż szkoda, że na nowej płycie pojawia się tylko w tytułowym „Awaken” (to – zdaje się – taka forma pożegnania z zespołem), bo śpiewa w nim po prostu zjawiskowo!

Klaudię Wieczorek z kolei kojarzę jeszcze z czasów, kiedy śpiewała w duecie z gitarzystką Karoliną Lloyd. Zagrały jako suport na koncercie w Radiu Koszalin. Ta charakterystyczna zwiewna delikatność w głosie już wtedy robiła wrażenie. Dziś tę delikatność można podziwiać choćby w otwierającym album „Something That Never Comes”, „Let Me Be Free”, czy „Stand By Your Side”.

Teraz w Woodland Spirit pojawia się Katarzyna Pietrzyk i znowu nie mogę uwierzyć, ile szczęścia mają chłopaki do pięknych, charakterystycznych damskich głosów. Słuchając „Fallin” i „The Moon Over The Sea” (to te bardziej metalowe momenty na płycie) nie mogłem wyjść z podziwu, jak można tak dobrze poprowadzić wokal! Jest delikatnie, jest i charakternie zarazem. Cudownie!

Pisząc to oczywiście po raz kolejny słucham płyty i właśnie zaczął się „Stand By Your Side”. I znowu ten numer zwalił mnie z nóg! Aranżacyjnie to jest absolutna perełka! Dyscyplina, z jaką muzycy grają ten numer jest niesamowita. Ten oszczędny bas i perkusja towarzyszące Klaudii w zwrotce… Nic więcej nie trzeba. Naprawdę czasem im mniej dźwięków, tym lepiej. Zresztą, już od pierwszego utworu czuć, że muzycy odrobili lekcje po przeładowanych dźwiękami aranżach na „Tribute to Anathema”. Fakt, skład był wówczas szeroki: gitara, bas, instrumenty perkusyjne, skrzypce, klawisze. I każdy chciał zagrać. Najlepiej w tym samym czasie, co inni. To powodowało, że słuchając tych coverów momentami tęskniłem za tymi pierwszymi wrzucanymi na YouTube, zagranymi jedynie na akustykach, wersjami.

Na „Awaken” każdy z instrumentalistów zna swoje miejsce. Jeśli gitarzysta przez dwie minuty wstępu do utworu ma odpoczywać – odpoczywa. Jeśli klawisz ma do zagrania trzy dźwięki w zwrotce, to je gra. A jeśli jest refren i każdy instrument od siebie ma coś dać – to daje. I to wszystko razem tworzy spójną całość.

Pozostaje pytanie: czy można lepiej? Pewnie, że można! Słuchając nowego dzieła Woodland Spirit odnosiłem czasem wrażenie, że czegoś mi brakuje. Tu i ówdzie przydałaby się jeszcze jakaś, choć kilkudźwiękowa solówka na gitarze, może niektórym kompozycjom dobrze by zrobiło przerwanie głównej melodii jakimś przerywnikiem, zmyłką. Może należałoby też poświęcić więcej uwagi utworowi „Down This Road”. Mam wrażenie, że to jeszcze nie dokończona kompozycja. No i aż się prosi, żeby kobiety o tak pięknych głosach i wokalnych możliwościach dały się porwać emocjom, zaśpiewać mocniej, głośniej (choć niekoniecznie z emfazą Edyty Górniak), no i przede wszystkim razem, w harmonii. To dopiero miałoby piorunujący efekt!

Chyba nie przesadzę, jeśli napiszę, że Woodland Spirit to - obok Lady Extasy, WhoIsWho, przezwyczajności, czy Oil Stains – kolejny arcyciekawy muzyczny koszaliński projekt z aspiracjami, by zdobyć rozgłos poza granicami miasta. Trzymam za to kciuki!!!

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera