Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wieczny odpoczynek racz opłacić im, panie. Zmieniające się zwyczaje czy brak pamięci?

W chwili likwidacji grobu szczątki są przenoszone do ossuarium
W chwili likwidacji grobu szczątki są przenoszone do ossuarium Andrzej Szkocki
Dwadzieścia lat. Na tyle opiewa opłata za miejsce na cmentarzu, którą wnosimy, organizując pogrzeb. Po tym czasie trzeba ją ponowić. Pamięć o zmarłych wymaga bowiem naszego działania nie tylko z okazji świąt. Opuszczone, nieopłacone groby są likwidowane. A jest ich na zachodniopomorskich cmentarzach całkiem sporo.

Trzeci co do wielkości cmentarz w Europie. Piękne parkowe założenie, na którym od ponad wieku chowa się zmarłych. Między pierwszą a drugą bramą kwatery tych, którzy zmarli mniej więcej dwadzieścia lat temu. Rzędy zadbanych nagrobków przedzielone jednym zapadającym się grobem. Nikt nie zaglądał tutaj od lat, ci, którzy odwiedzają swoich bliskich w pobliżu, czasami zapalą znicz. Poza tym nikt o tym, kto został tam pochowany, nie pamięta. Drewniane ogrodzenie prawie się już zapadło. Pewnie za jakiś czas zapomniana, ozdobiona dziś już zbutwiałym krzyżem mogiła zniknie. Trudno liczyć, że ktoś wniesie opłatę za grób, skoro nie opiekował się nim dotychczas. Pochowane tam szczątki trafią więc w inne miejsce. Na chwilę codzienność zaburzy wezwanie: „Niech odpoczywa w pokoju wiecznym”. Na jego miejscu spocznie ktoś inny. Tak być musi.

- Kiedyś normą było, że osoby odwiedzające cmentarze zwracały uwagę też na sąsiednie groby i w razie potrzeby również nimi się opiekowały. Obecnie to bardzo rzadki widok, szczególnie młode osoby skupiają się tylko na grobach swoich bliskich - tłumaczy Paulina Łątka ze szczecińskiego Urzędu Miasta.

Takie zjawisko zaobserwować można także w innych miejscowościach regionu - w Koszalinie, Goleniowie, Szczecinku czy Świnoujściu. Wszędzie obowiązują podobne zasady. Po dwudziestu latach trzeba zapłacić ponownie za miejsce na cmentarzu. Jeśli pieniądze nie wpłyną, grób przeznaczony zostanie do likwidacji.

- Liczba grobów nieopłaconych pozostaje mniej więcej na zbliżonym poziomie, a wręcz zauważalna jest lekka tendencja spadkowa. Oczywiście są takie momenty w roku, w których odnotowujemy znacznie więcej opłat, przede wszystkim w okresie Wszystkich Świętych - dodaje Łątka.

Spośród 250 tysięcy szczecińskich grobów na Cmentarzu Centralnym nieopłaconych jest około sześciu tysięcy. Szczegółowe statystyki nie są prowadzone. Nasi reporterzy z zachodniopomorskich miast potwierdzają podobne sytuacje.

- Już od lat obserwujemy, że liczba grobów, które ostatecznie - po tym, gdy nikt z rodziny nie ureguluje opłat - wracają pod zarząd administracji cmentarza, jest mniej więcej taka sama i waha się od 50 do 60 grobów - mówi Agata Madalińska-Zając, kierownik administracji cmentarza komunalnego w Koszalinie.

- Szacujemy, że jest to około dziesięciu procent - mówi Wojciech Litorowicz, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Szczecinku.

Większość bliskich pochowanych w Szczecinku pilnuje terminów ponowienia opłaty za miejsce grzebalne.

- Zwykle robią to sami lub przy okazji kolejnych pochówków osób z rodziny, gdy załatwiają formalności - dowiadujemy się w PGK.

Co w momencie, kiedy grób jest likwidowany? Szczątki z niego wydobyte, zostają z zachowaniem wszelkiej ostrożności i powagi przeniesione do cmentarnego ossuarium, miejsca, gdzie spoczywać już będą na wieki. Pochodzące z łaciny słowo na określenie takiego miejsca (ale również oznaczające pojemnik na szczątki lub prochy) swój początek ma w słowie os, ossis - kość. Sko-ro jednak piszemy o wieczności, to nic nie dzieje się szybko. Także likwidacja grobu, o którym nikt nie pamięta.

W Szczecinku przy bramach wejściowych na cmentarz znajdują się tabliczki informujące, za jaki rok pochówków należy obecnie zapłacić. Czasami na pomnikach pojawiają się nalepki przypominające o opłacie lub ogłoszenia na tablicy przed bramą główną. To właściwie jedyny sposób dotarcia do rodzin, bo zarządca cmentarza nie ma przecież danych bliskich i nie wysyła żadnych ponagleń. Podobnie postępują w innych miastach.

- Dajemy rodzinie dużo czasu, aby zaległe opłaty uregulować. Zaczyna się od tego, że trzy lata po tym gdy minie termin opłaty na konkretnym grobie stawiamy tabliczkę z informacją, że opłata za daną kwaterę nie została uregulowana. Najczęściej robimy to przed Świętem Wszystkich Świętych, gdy groby są masowo odwiedzane, często przez członków rodzin, którzy przyjechali z zagranicy i nawet nie wiedzieli, że jest jakiś kłopot z miejscem pochówku ich bliskich. Taka tabliczka na grobie pojawia się przez minimum 12 miesięcy, jest więc sporo czasu, aby sprawą się zająć i ją wyjaśnić - tłumaczy Agata Madalińska-Zając.

- Różne są też sytuacje rodzinne i życiowe, krewni starzeją się, umierają, rozjeżdżają się po świecie… Z tego też powodu zachowujemy kilkuletni „okres ochronny” pomiędzy wygaśnięciem opłaty a ewentualną likwidacją grobu - przypomina zaś Paulina Łątka.

Żeby przedłużyć miejsce pochówku na reprezentacyjnej nekropolii Szczecina, Cmentarzu Centralnym, trzeba liczyć się z wydatkiem od 660 złotych za grób dziecka, do blisko 3000 zł za głębinowy, trzymiejscowy grób rodzinny. Na pozostałych szczecińskich cmentarzach jest nieco taniej. Obecnie obowiązująca opłata na cmentarzu komunalnym w Koszalinie wynosi 650 zł i obejmuje 20 lat. Po tym czasie trzeba zapłacić za kolejne 20 lat (jest też możliwość dokonania opłaty za dziesięć lat, wtedy opłata wynosi 325 zł). W Szczecinku to 570 złotych, a w Białogardzie 740 złotych. To nie są małe kwoty. I czasami właśnie to jest barierą przed przedłużeniem opłaty za miejsce. To jednak praktycznie niezauważalny margines.

Na bardzo ważny aspekt zwraca uwagę ksiądz Radosław Siwiński, prowadzący Dom Miłosierdzia Bożego w Koszalinie.

- Oczywiście, nieopłacone groby, czyli mówiąc innymi słowami fakt, że są miejsca pochówku, o które nikt nie dba, można rozpatrywać w takiej zwykłej perspektywie i wskazywać na to, że bliscy powyjeżdżali czy poumierali. Ale naprawdę bardzo rzadko się zdarza, że faktycznie ktoś, kto spoczywa na cmentarzu, nie ma nikogo bliskiego wśród żywych. I najczęściej ten najważniejszy powód naszego odejścia od żelaznej kiedyś zasady, że dbanie o groby bliskich to święty obowiązek rodziny jest taki, że wiara w naszym społeczeństwa z roku na rok słabnie i zanika. Że aspekt religijny i duchowy w życiu Polaków jest w coraz większym stopniu spychany na margines. A jeśli coraz więcej z nas nie wierzy w życie wieczne, w zmartwychwstanie to świadomie lub nawet instynktownie przestajemy dbać o tę sferę życia, która bezpośrednio związana jest z tym, co nas czeka po śmierci - mówi.

To niestety znak współczesności i zmieniających się realiów życia w coraz bardziej pędzącym świecie. Znikają nie tylko nieopłacone groby. Znikają też całe cmentarze.

- Taka postawa to niestety droga donikąd. Bo po pierwsze robimy sobie sami krzywdę w wymiarze duchowym, a po drugie niszczymy też nasze fundamenty nie tylko w wymiarze religijnym, ale również kulturowym i narodowym - kończy ksiądz Siwiński.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wieczny odpoczynek racz opłacić im, panie. Zmieniające się zwyczaje czy brak pamięci? - Głos Szczeciński