Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Testują elektryczny autobus. Docelowo nawet 10 takich pojazdów [zdjęcia, wideo]

Rajmund Wełnic
Solaris na ulicach Szczecinka
Solaris na ulicach Szczecinka Rajmund Wełnic
Szczecinecka Komunikacja Miejska rozpoczęła testowanie autobusów elektrycznych. Docelowo chciałaby kupić nawet 10 takich pojazdów.

Od wtorku do połowy grudnia po ulicach Szczecinka jeździć będzie 70-osobowy autobus Solaris o napędzie całkowicie elektrycznym. Przewoźnik chce go sprawdzić w warunkach miejskich, na mniej i bardziej obłożonych liniach. To generalny test przed planowanym aplikowaniem o unijną dotację na zakup nawet 10 autobusów elektrycznych. Miasto i KM chciałyby złożyć wniosek już w przyszłym roku. Unia Europejska promuje ekologiczny transport i w nowej perspektywie finansowej 2014-2020 uzyskanie dotacji na spalinowe pojazdy może być niemożliwe.

To istna rewolucja. Szczecinecki przewoźnik miał do tej pory jedynie pojazdy z silnikami spalinowymi – od dużych MAN-ów, bo kilkunastoosobowe busy. Solarisy z podpoznańskiego Bolechowa mają silniki elektryczne, a zasilają je dwie bateria akumulatorów – jedna na dachu, druga ulokowana z tyłu. Swoje ważą (około 2 ton), ale zapewniają możliwość przejechania na jednym ładowaniu do 150 kilometrów. Są tańsze w codziennej eksploatacji (co nie znaczy, że tańsze w ogóle – o czym poniżej) i można na nie dostać unijną dotację. - Szacujemy, że przy pełnej flocie 10 autobusów oszczędności w skali roku wyniosłyby około 300 tysięcy złotych – mówi Tomasz Merk, dyrektor KM Szczecinek.

Trudno też na złotówki przeliczyć nasze zdrowie, czyste powietrze i zyski ekologiczne, choć przewoźnik już obliczył, ile mniej (600 ton dwutlenku węgla) spalin trafi do atmosfery. Osoby – zwłaszcza te mieszkające w pobliżu przystanków – docenią także zapewne bezszelestny niemal styl jazdy. Elektryczne autobusy po prostu nie wydają właściwie żadnych odgłosów poza szumem opon. - Jak duży melex – opisuje obrazowo kierowca. Już głośniej jest w środku, szczególnie gdy pracuje klimatyzacja. Koniec z rykiem diesli i kłębami spalin.

Są i wady. Wartość elektryka – w zależności od wyposażenia i systemu ładowania – waha się od 1,6 do 1,8 miliona złotych. To przynajmniej dwa razy więcej niż za klasyczny autobus miejski. Komunikacja zapłaci oczywiście mniej dzięki dotacji, ale przecież to także pieniądze podatników, choć nie wykładane bezpośrednio z budżetu miasta. Trzeba także doliczyć wydatki na stację ładowania, przebudowę sieci energetycznej (około 1 mln zł), przeszkolenie załogi. I wreszcie – nie najmniej ważne – żywotność akumulatorów szacowana na 8 lat. Później trzeba je wymienić na nowe: koszt około 800 tys. zł (do nawet miliona) od autobusu. Policzmy – przewoźnik na paliwie zaoszczędzi przez 8 lat około 2,5 mln zł i potem czeka go wydatek 8 mln zł na nowe akumulatory. Nie licząc innych wydatków.

Trzeba się też liczyć z tym, że dystans na jedynym ładowaniu (150 km) wymagać będzie wymiany autobusów co kilka godzin, później pojazd należy odstawić nawet na 6 godzin na podładowanie baterii. Tradycyjny autobus teoretycznie może jeździć cały dzień, wystarczy go zatankować i wymieniać kierowców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!