Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sołtys kontra prezes PKS Szczecinek

Rajmund Wełnic
Swego czasu gminy kupowały gimbusy, aby wozić samemu dzieci do szkół
Swego czasu gminy kupowały gimbusy, aby wozić samemu dzieci do szkół Rajmund Wełnic

Wszystko zaczęło się od tego, że Mariusz Bagiński, sołtys podszczecineckiego Turowa zaczął się bliżej przyglądać przetargowi na dowozy uczniów z gminy wiejskiej Szczecinek do szkół. To zadanie własne samorządu, do niedawna gmina sama woziła dzieci swoimi autobusami, od września robi to PKS Szczecinek, który wygrał przetarg.

I to niego ma zastrzeżenia Mariusz Bagiński. – Jednym z warunków przetargu było to, że firma ma mieć autobusy spełniające normy spalin Euro 4 – mówi. – Mają je nieliczni przewoźnicy, nawet PKS Szczecinek ma tylko kilka, które jeżdżą wyłącznie na liniach międzynarodowych. Po co więc taki wymóg? Aby wyeliminować innych? Nie muszę dodawać, że dzieci nie są wożone takim autobusami, zresztą większość kursów odbywa się naszymi, gminnymi autobusami, które PKS wydzierżawił. Sołtys kwestionuje także to, że PKS wozi autobusami – razem z dziećmi – zwykłych pasażerów, którzy kupują bilety.

Największe zastrzeżenia Mariusz Bagiński ma jednak do tego, czy mandat radnej Haliny Mozolewskiej – a zarazem prezes PKS – nie powinien być wygaszony. – PKS dzierżawi autobusy od gminy, czyli korzysta z jej majątku, a zgodnie z prawem radny nie może prowadzić działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia gminy – mówi i dodaje, że jego zdaniem zachodzi taka okoliczność i Rada Gminy mandat wygasić powinna. A jeżeli tego nie zrobi, to powinien ją w tym wyręczyć wojewoda.
Wójt Ryszard Jasionas wyjaśnia na wstępie, że przetarg jest dla gminy Szczecinek bardzo korzystny: - Do tej pory dowozy dzieci kosztowały nas 980 tys. zł rocznie – liczy. – Teraz 507 tys. zł, bo do przewozów świadczonych przez przewoźnika 50 procent dopłaca Urząd Marszałkowski. Wójt wyjaśnia, że PKS dowozi uczniów korzystając ze swojej siatki połączeń, z której korzystać mogą też zwykli pasażerowie, co też jest ważne, bo bez tego los wielu linii były zagrożony. – A naszym zamysłem było także utrzymanie połączeń lokalnych – Ryszard Jasionas dodaje, że ponadto gminne szkoły mają do wykorzystania na wycieczki i inne wyjazdy okazjonalne 11 tys. kilometrów. Nie godzi się też z zarzutem, że warunki przetargu były robione pod PKS: - Inni przewoźnicy także mają autobusy spełniające normy spalin, tak samo mają odpowiednia bazę warsztatową np. w Koszalinie, a przetarg nie był ograniczony terytorialnie – wójt dodaje, że normy czystości spalin pojawiły się, bo gmina stawia na ekologię. Choć przyznaje, że nie było warunku, aby dzieci już teraz były wożone nowoczesnymi pojazdami. Ponadto gmina użyczyła 3 swoich kierowców (nadal pozostają jej pracownikami) do wożenia dzieci – PKS im tylko płaci, a oni dodatkowo są jeszcze w szkołach konserwatorami.

- Przed podpisaniem umowy sprawdziłem, czy po wydzierżawieniu autobusów PKS nie zajdzie kolizja z przepisami ustawy o samorządzie gminnym i kodeksem wyborczym – zdaniem wójta radna-prezes może łączyć obie funkcje. Co prawda, gdy sprawa stanęła na sesji RG, gminna radca prawna była innego zdania, ale po wyjaśnieniach Haliny Mozolewskiej zmieniła zdanie. Na dziś – po skardze Mariusza Bagińskiego – sprawa zajmuje się wojewody, trafiła też do komisji rewizyjnej, która zobowiązała wójta do zamówienia opinii prawnej. – Już ją mam, ale najpierw poznają ją członkowie komisji – mówi Ryszard Jasionas. Od tego zależeć będzie decyzja radnych. Dopiero po niej wojewoda może ewentualnie wygasić mandat radnej – jeżeli uzna że są po temu podstawy – od tego zainteresowanej przysługuje odwołanie do sądu administracyjnego.
Wójt nie kryje irytacji i uważa, że Mariusz Bagiński – jako sołtys – nie może sprawdzać organów gminy, bo nie taka jest jego rola. – Może to robić jako obywatel – dodaje. Sprawa ma ciąg dalszy. Radna Halina Mozolewska złożyła z kolei wniosek o odwołanie sołtysa Turowa. Powód? – Wybory miałby zostać sfałszowane, bo jakoby nie jestem mieszkańcem sołectwa – dziwi się Mariusz Bagiński. – Jestem tam zameldowany, mam tam firmę, przebywam od rana do wieczora, a gdzie chodzę spać, to moja sprawa.

- Przepis jasno stanowi, że sołtys musi być zameldowany i zamieszkiwać na terenie sołectwa – mówi Ryszard Jasionas. – Nie jestem do sprawdzenia, gdzie kto śpi, ale według mnie złożył nieprawdziwe oświadczenie co do zamieszkiwania. Prokuratura będzie się musiała nad tym pochylić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!