Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płoną ule w powiecie szczecineckim [wideo]

(r)
Płonące ule w Marcelinie koło Szczecinka. Akcja z początków października.
Płonące ule w Marcelinie koło Szczecinka. Akcja z początków października. PSP Szczecinek
Zabójczy dla pszczół zgnilec amerykański pustoszy pasieki w powiecie szczecineckim. Strażacy spalili już blisko 300 uli w Szczecinku oraz gminach Szczecinek i Grzmiąca.

Tabliczki z napisami ostrzegawczymi pojawiły się w wielu miejscowościach wokół Szczecinka. Znaczna część powiatu jest opanowana przez najgroźniejszą dla pszczół chorobę - zgnilca amerykańskiego.

- Stara zasada pszczelarzy mówi, że zgnilec zawsze był, jest i będzie, ale nie można pozwolić mu się nadmiernie rozwinąć, bo wtedy jest katastrofa - mówi Andrzej Krawczyk, szczecinecki pszczelarz. - W tamtym roku trzeba było zniszczyć kilka uli w mojej pasiece, w tym na szczęście nie, ale z tego co wiem, to sytuacja w powiecie nie jest dobra. Zgnilec to plaga, gorsza nawet od warozy.

Zgnilec amerykański jest chorobą zwalczaną z urzędu, nadzoruje to powiatowy inspektor weterynarii. - Na terenie zagrożonym pasieki są wizytowane przez niezależne komisje, które oceniają, czy są tam rodziny kwalifikujące się do zniszczenia - mówi Marek Kubica, szczecinecki inspektor weterynarii. - W tamtym roku w powiecie stwierdzono w sumie 9 ognisk zgnilca, w tym już 3, choroba poza Szczecinek i gminą wiejską pojawiła się już także w Grzmiącej.

Wynik badań laboratoryjnych potwierdzających obecność bakterii powodujących zgnilca oznacza wyrok na zarażone rodziny pszczele. W tym roku szczecineccy strażacy spalili i zdezynfekowali już 230 uli w Marcelinie, 17 w Szczecinku i 30 w Grzmiącej. Niszczy się także miód z zarażonych pasiek. Pamiętać należy, że ule nie zawsze są równoznaczne z rodziną pszczelą, ale straty są ogromne. Nie tylko dla pszczelarzy, ale i dla środowiska. - Odszkodowania wynoszą 300-350 złotych od ula, co pokrywa jakąś połowę kosztów odtworzenia rodziny - mówi Andrzej Krawczyk.

Być może to - a także fakt, iż pszczelarze nigdzie nie zarejestrowani - nie palą się do zgłaszania przypadków choroby.

- Pszczelarz ma obowiązek to zrobić, ale od lat nikt tego w powiecie nie zrobił - mówi Marek Kubica. - Dopiero, gdy zarządzamy kontrolę, okazuje się, że skala problemu jest poważna. Na dodatek w razie stwierdzenia ogniska zgnilca powinienem sprawdzić wszystkie pasieki w promieniu 3 kilometrów, ale jak mam to zrobić skoro nie wiem, gdzie one są, bo "dzicy" pszczelarze nigdzie nie rejestrują swoich zwierząt, choć mają taki obowiązek. Wszystko to sprawia, że zwalczanie zgnilca przypomina walkę z wiatrakami. Wystarczy jeden zarażony ul wystawiony np. przy polu rzepaku, aby zarazić kilka innych, zdrowych. - Na razie z uwagi na warunki atmosferyczne wstrzymałem przeglądy pasiek, ale wznowię je na wiosnę - mówi inspektor. - Apeluję do pszczelarzy o współpracę, a do rolników o nieużywanie środków ochrony roślin w okresie ochronnym, bo za jakiś czas zabraknie nam pszczół, a jakie to może mieć znaczenie nie muszę chyba nikomu uświadamiać.

Zgnilec amerykański

Zgnilec amerykański nie jest groźny dla ludzi. To choroba czerwia powodowana przez bakterie. Czerw - czyli larwa pszczoły przed jej wygryzieniem z komórki - zamiera, gnije i wydziela charakterystyczny zapach. Czerw zarażają pszczoły podczas karmienia. Po zasklepieniu komórki bakteria uśmierca czerw zamieniając go brunatną masę. Sąsiednie ule i pasieki zarażają podczas tzw. rabunku, czyli podkradania miodu przez pszczoły lub poprzez używanie zakażonego sprzętu pszczelarskiego. Obecnie w obrocie nie ma legalnych leków na zgnilca, kiedyś leczono go antybiotykami. Obecnie jedyną zatwierdzoną metodą zwalczania choroby jest palenie zarażonych rodzin, uli, ramek i dezynfekcja okolic pasieki. Problem w ostatnich latach narasta, ogniska zgnilca stwierdzono w wielu rejonach Polski, także na Pomorzu Zachodnim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!