Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Szczecinku wolontariuszki z odsieczą dla psiaków ze schroniska

(r)
Magda Buller z owczarkiem podhalańskim w szczecineckim schronisku, pies trafił tu w tragicznym stanie, ale po kuracji i pokazaniu w internecie, udało się mu znaleźć nowego właściciela.
Magda Buller z owczarkiem podhalańskim w szczecineckim schronisku, pies trafił tu w tragicznym stanie, ale po kuracji i pokazaniu w internecie, udało się mu znaleźć nowego właściciela. Fot. Rajmund Wełnic
Szczecineckie schronisko dla bezdomnych zwierząt - mimo że działa niewiele ponad rok - już zasłużyło na świetną opinię wśród miłośników psów. Tak wielką, że przyjeżdżają tu nawet wolontariusze z Trójmiasta.

Magda Buller i Marzena Jacuńska nawet kilka razy w miesiącu pokonują 170 kilometrów, jakie dzielą ich rodzinną Rumię od Szczecinka. Przyjeżdżają specjalnie do schroniska dla zwierząt przy ulicy Rybackiej, aby opiekować się bezpańskimi psiakami.

- Widziałam już wiele schronisk, ale takiego jeszcze nie - mówi pani Marzena. - Warunki dla zwierząt są tu niesamowite, w porównaniu do niektórych schronisk kontrast jest niesamowity, ale nie to jest najbardziej uderzającą różnicą. Chodzi o podejście ludzi, którzy tu pracują. Widać, że lubią to co robią i zależy im na ich podopiecznych.

Nie wszędzie, gdzie do tej pory udzielały się dziewczyny znad morza było tak różowo. W jednym ze schronisk podziękowano im za współpracę, po tym jak zrobiły szum wokół przygotowań do uśpienia rzekomo agresywnych psów w rodzaju bullterierów.

- Przylgnęła do nich krzywdząca opinia, doszło do tego, że pracownicy bali się wejść do klatki - mówi Magda Buller, która nie ukrywa, że jest miłośniczką tej rasy i stara się zmienić jej stereotyp - rzucającego się na wszystko killera z panem w dresach o szerokim karku. Po ich akcji w schronisku z pomysłu uśpienia się wycofano, ale nagle stały niemile widzianymi gośćmi, którzy wsadzają nos w nieswoje sprawy.

Do Szczecinka trafiły śladem portali internetowych poświęconych zwierzakom. - Bardzo cenimy sobie taką współpracę, bez takich osób jak Magda i Marzena los wielu psów byłby wręcz tragiczny - mówi Danuta Kadela, szefowa szczecineckiego schroniska, też jak sama o sobie mówi "zakręcona" na punkcie psów i kotów.

Wolontariuszki karmią czworonogi, wyprowadzają je na spacery, myją i bawią się z nimi. Szykują także psiakom profesjonalną sesję zdjęciową. Wszystko z myślą o znalezieniu im nowego właściciela. Fotografie trafiają potem na portale poświęcone adopcji zwierząt.

- Staramy się o nowy dom szczególnie dla bullowatych, bo na nie jest najmniej chętnych, ale oczywiście także myślimy o innych rasach - mówi M. Buller. - Udało się nam już dopiąć kilka adopcji, wkrótce pies ze Szczecinka jedzie aż pod Łowicz.

Razem z panią Danutą chcą utworzyć stowarzyszenie "Teriery w typie bull" i pomocą dla tych psów zająć się w sposób bardziej zorganizowany. - Opieka nad tymi psami jest bardzo absorbująca, nie każdy zdaje sobie sprawę biorąc do domu milutkiego szczeniaczka, jaka się z tym wiąże odpowiedzialność - mówi D. Kadela.

- To wcale nie są złe psy, lubią ludzi, mają jednak w genach agresję wobec innych psów i trzeba umieć nad tym panować, także tu w schronisku, gdzie obowiązkowo muszą mieć osobny kojec. Dla wielu przepełnionych schronisk to problem i stąd próby pozbywania się ich, od których włos na głowie staje dęba.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!