Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strajk w PKS Szczecinek. Wiemy, kiedy autobusy nie wyjadą na trasy

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Przystanki PKS Szczecinek koło dworca PKP
Przystanki PKS Szczecinek koło dworca PKP Rajmund Wełnic
Po Wielkanocy uczniowie i pracownicy z powiatu szczecineckiego będą mieli problemy z dojazdem do szkół i zakładów. PKS Szczecinek na czwartek (5 kwietnia) zapowiedział strajk ostrzegawczy.

Tego dnia autobusy powiatowej spółki PKS Szczecinek w godzinach od 5:30 do 7:30 nie ruszą na trasy. To oznacza wielkie kłopoty z dojazdami, głównie dla uczniów szkół na terenach gmin Biały Bór, Borne Sulinowo, Barwice (dojazdy do szkoły specjalnej) i gminy wiejskiej Szczecinek, które są obsługiwane przez tego przewoźnika w zakresie dowożenia dzieci do szkół gminnych. Z transportu 5 kwietnia nie skorzystają też korzystający z połączeń rozkładowych, czyli uczniowie szkół średnich i pracownicy dojeżdżający do Szczecinka

- Decyzja zapadła po załamaniu rozmów z prezesem PKS z udziałem mediatora, za którego zresztą sami zapłaciliśmy – informują związkowcy z firmy, który przed kilkoma tygodniami weszli w spór zbiorowy z pracodawcą. Wszystko po wprowadzeniu z początkiem roku 2018 nowego regulaminu wynagradzania. Dodajmy, że bez uzgodnień ze związkami, bo prezes oficjalnie nie wiedział, że takowe w firmie są...

W skrócie regulamin sprowadza się do tego, że kierowcy nie mają już płacone za czas, gdy nie jeżdżą. - W efekcie większość z nas jeździ teraz kilka godzin rano dowożąc dzieci do szkół i kilka popołudniu odwożąc je domów – mówią pracownicy. - Resztę czasu spędzamy w bazie nie wiedząc co mamy ze sobą zrobić. Przecież to nie nasza wina, że tak przetrzebiono rozkład jazdy.
Dramatycznie spadły też pobory kierowców – średnio z około 2,5 tysiąca zł na rękę do mniej więcej półtora tysiąca. Wizja strajku pojawiła się już w lutym, po rozmowach zarządu firmy z przewodniczącym regionu Solidarności pojawiła się szansa na porozumienie. Związki wszczęły spór zbiorowy, po fiasku mediacji zostaje już strajk ostrzegawczy. - I po niego sięgamy, bo mamy już dosyć – mówią działacze związków. - Nie chcemy, aby dzieci cierpiały, ale nie mamy innego wyjścia, także mamy rodziny na utrzymaniu.

Z licznych posulatów najważniejszy jest ten dotyczący podwyżek płac o 40 procent. Ale załoga zaznacza, że to jedynie mniej więcej powrót do pensji sprzed wprowadzenia nowego regulaminu. Ponadto chcą wyrównania poborów od stycznia i załatwienie szeregu innych spraw pracowniczych (kwestie butów, ubrań, delegacji zagranicznych i limitów za noclegi).

- Dla mnie żądanie 40 procent podwyżki to absurd, nikt takich nie otrzymuje, a już na pewno nie załoga firmy w takiej kondycji jak PKS – mówi starosta szczecinecki Krzyszof Lis. - Mam przed sobą protokół rozbieżności z rozmów z 6 marca. I dodaje, że prezes firmy zaproponował, aby kierowcy otrzymywali 14 zł za godzinę plus 5 zł, gdy jeżdżą. - Związki chciały 20 zł na godzinę, niezależnie od tego co robią – zdaniem starosty takie postulaty są nierealne do spełnienia. Ogłaszając strajk stawia się nas pod ścianą.

Krzysztof Lis zamierza w tych dniach powiadomić gminy, że 5 kwietnia PKS nie dowiezie dzieci do szkół. - Grożą nam za to kary umowne, zapewne też zapłacimy za transport zastępczy, który być może trzeba będzie załatwić – starosta mówi, że prosi włodarzy gmin, aby tego dnia dostosowali plan lekcji do godzin strajku.

Nasz rozmówca dodaje, że strajk ogłoszono w najgorszym możliwym momencie. - 7 kwietnia kończy się umowa na kredyt obrotowy dla PKS na ponad milion zł, bez niego firma nawet nie zatankuje autobusów – starosta mówi, że powiat będzie musiał poręczyć spłatę kredytu. Na dodatek prezes spółki prosi zarząd powiatu o zwiększenie już udzielonej pożyczki z 800 tys. zł do 1,3 mln zł. Deklaruje też, że wkrótce firma zacznie przynosić dochody – stawia bowiem na zyskowny transport ciężarowy, wiąże się też z jednym z potentatów na rynku przewozów międzynarodowych.

- Na wtorek (3 kwietnia) zwołuję spotkanie załogi, związkowców, zarządu powiatu, a także radnych, rady nadzorczej PKS i prezesa – mówi Krzysztof Lis. - Musimy rozmawiać, to ostatnia nadzieja na uniknięcie strajku.

POLECAMY:

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego

Zobacz także: Rozbiórka PKS Szczecinek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!