Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konflikt w PKS Szczecinek załagodzony, ale do porozumienia daleko. Dzieci dojadą do szkół

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
PKS Szczecinek szuka szansy w transporcie ciężarowym
PKS Szczecinek szuka szansy w transporcie ciężarowym Rajmund Wełnic
Prezes PKS Szczecinek wycofuje się z nowego regulaminu płac kierowców. Ci rezygnują z nieformalnego strajku.

Jak już informowaliśmy, załoga PKS Szczecinek była o krok od wzięcia urlopów na żądanie i zaprzestania dowożenia dzieci do szkół, aby zaprotestować przeciwko nowym regulacjom płacowym. Wprowadzane przez prezesa zasady sprowadzały się do tego, że kierowcy autobusów mieli mieć płacone tylko za godziny spędzone za kółkiem. Z uwagi na ostatnie cięcia rozkładów jazdy sporą część 10-12 godzinnego dnia pracy kierowcy spędzali bezczynnie w oczekiwaniu na kursy. W efekcie ich styczniowe pensje stopniały z około 2,5-3 tys. zł do nieco ponad półtora tysiąca.

W środę ze związkowcami i załogą PKS spotkał się Sławomir Majchrzak, przewodniczący zarządu regionu Solidarności w Koszalinie. – Otrzymaliśmy pismo, w którym prezes spółki informuje o anulowaniu regulaminu, który naszym zdaniem został wprowadzony bezprawnie, bo nikt nigdy nie zaproponował związkom żadnych jego zmian, co jest obowiązkiem pracodawcy – szef „S” powiedział nam, że pracownicy PKS oczekują teraz wyrównania płac za styczeń. – W tej sytuacji wchodzimy w spór zbiorowy, jesteśmy otwarci na rozmowy z prezesem i gotowi znaleźć kompromis. Nasze oczekiwania to m.in. podwyżka uposażenia o 40 procent i uregulowania innych kwestii pracowniczych.

Nasz rozmówca dziwi się listowi prezesa PKS, który napisał, że nowy regulamin wiązał się z podwyżkami od 30 do 300 procent. – Jak to funkcjonowało w praktyce, wszyscy widzieli po wypłatach – mówi Sławomir Majchrzak i dodaje, że w nowej sytuacji kierowcy wycofują się z masowego brania urlopów na żądanie, co mogło sparaliżować transport publiczny w powiecie szczecineckim. – Mogłoby to też zostać uznane za nielegalny protest.

- Związki zawodowe nie dopełniły formalności nie informując zarządu spółki o swym istnieniu, więc prezes nie miał obowiązku konsultować z nimi nowego regulaminu wynagrodzenia – mówi starosta Krzysztof Lis. - Nie może być tak, że biorąc pod uwagę niezmiernie trudną sytuację spółki, kierowca podczas 12-godzinnego dnia pracy jeździ 3 godziny, a 9 stoi i żąda takiego samego wynagrodzenia. Za postojowe płacimy normalne stawki, a za 9, 10 czy 11 godzinę 50 procentowe i 100 procentowe.

Starosta dodaje też, że zarząd PKS czyni starania, aby firmę postawić na nogi. - Stąd m.in. pomysł poszukiwania przychodów nie tylko z przewozów transportu zbiorowego, ale również ciężarowego – mówi. - Od października pięć samochodów marki Man jeździ na rynku duńskim. Według oświadczenia prezesa spółki Eugeniusza Szymonika generują one przychód w wysokości 3-4 tys. zł netto miesięcznie od jednego pojazdu. Dopełniliśmy wszelkich formalności związanych z wyleasingowaniem kolejnych 10 aut ciężarowych. Jesteśmy po rozmowach z przedstawicielami firmy Silva. Złożyliśmy zlecenie przygotowania specjalnych naczep, które mam nadzieję będą do naszej dyspozycji już z początkiem kwietnia. Chcemy wejść również na rynek francuski i duński. W jedną stronę przewozić płyty, w drugą natomiast surowiec w postaci zrębków drewna. Kiedy proponujemy rozwiązanie w postaci transportu ciężarowego, to mamy ogromne trudności, aby znaleźć chętnych kierowców.

POLECAMY:

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego

Zobacz także: Dalęcino koło Szczecinka chlewnią podzielone

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo