Po ujawnieniu afery udało nam się skontaktować z panem Tomaszem (nazwisko do wiadomości redakcji), rolnikiem z powiatu szczecineckiego, który miał pecha, że jego dług windykował ów komornik: - Zajął mi kombajn, który kupiłem za milion złotych, wtedy był wart jakieś 800 tysięcy złotych – mówi nam. – Sprzedał go potem za 450 tys. zł z wolnej ręki, do dziś nie wiem komu, ale co gorsza nie przelał ani złotówki instytucji, której winny byłem pieniądze. Do dziś nie zobaczyła ona pieniędzy, a dług wciąż na mnie ciąży. Co więcej, w moim przypadku - ponieważ wierzycieli było więcej – komornik miał obowiązek ogłosić publiczną licytację, bo z wolnej ręki może sprzedawać ruchomość jedynie, gdy jest jeden wierzyciel. Nie ma jednak ani ogłoszenia o licytacji ani protokołu z licytacji komorniczej oraz, jak już wspomniałem, nie wiem nawet komu kombajn został sprzedany.
- Jako samorząd komorniczy podjęliśmy wszelkie możliwe działania, aby osoby, od których ów komornik wyegzekwował jakieś należności miały udokumentowany ten fakt i aby ponownie nie ściągano z nich długów – mówi Krzysztof Wisłocki, przewodniczący Izby Komorniczej w Szczecinie. Wyjaśnia, że – o ile majątek osobisty byłego komornika nie wystarczy na pokrycie tych kwot – odpowiedzialność finansową poniesie Skarb Państwa. Przed Sądem Okręgowym w Koszalinie toczą się już zresztą pierwsze postępowania w tej sprawie, bo część wierzycieli wystąpiła na drogę sądową.
Popularne na gk24:
- Sprawdzian szóstoklasisty 2016. ODPOWIEDZI [wideo, zdjęcia]
- Śmiertelny wypadek w Złocieńcu. Nie żyje 6-latek
- Tak wygląda XXI w. w wydaniu koszalińskiego ratusza
- IPN: 500 pomników do usunięcia. Akcja budzi mieszane uczucia
- Sarbinowo, sierpień 1967 roku. Zabił dziewczynę, z którą wyszedł z zabawy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?