Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzułmanka w koszalińskim aquaparku okiem socjologa

Piotr Polechoński
- W internecie działa mechanizm grupy, czyli jedna wypowiedź prowokuje następną, podobną - mówi dr Anna Królikowska
- W internecie działa mechanizm grupy, czyli jedna wypowiedź prowokuje następną, podobną - mówi dr Anna Królikowska Andrzej Szkocki
- Ta muzułmanka dla większości z nas symbolizowała całe islamskie zagrożenie - mówi dr Anna Królikowska, socjolog z Uniwersytetu Szczecińskiego.

W ostatnich dniach w Koszalinie doszło do kontaktu świata islamu z naszą polską codziennością. Oto muzułmanka weszła do basenu w aquaparku, w tak zwanej burkini, muzułmańskim stroju przeznaczonym do kąpieli. Z tego powodu o Koszalinie zrobiło się głośno, ale nie tylko ze względu na to, że do takiego zdarzenia doszło, ale głównie ze względu na falę pełnych oburzenia internetowych komentarzy, z których część to były ordynarne i obraźliwe wpisy. Co to wydarzenie mówi o nas? Czy faktycznie, jak chcą tego niektórzy, ten internetowy hejt można przenieść na całą naszą społeczność?

Z pewnością nie. Jestem nawet zdania, że ci, którzy najostrzej „jechali” po tej muzułmance, gdyby spotkali ją na basenie, nie zrobiliby jej żadnej przykrości. W internecie działa mechanizm grupy, czyli jedna wypowiedź w konkretnym duchu, prowokuje następną, podobną oraz poczucie pewnego bezpieczeństwa, bo człowiek siedzi sobie przed monitorem komputera i nie musi patrzeć krytykowanej osobie w oczy. Oczywiście, nie oznacza to, że rozgrzeszam tego rodzaju „akcje” internetowe, bo na zwykłe chamstwo i poniżanie jakiegokolwiek człowieka, kim by on nie był, zgody nie ma i nigdy nie będzie. Z drugiej jednak strony ważne jest to, abyśmy poprzez tego rodzaju incydenty nie stracili z oczu istoty kluczowego problemu: na jakich warunkach islamscy uchodźcy - jeżeli do nas w końcu trafią - mają między nami na co dzień funkcjonować? Czy mają się w stu procentach dostosować do naszego stylu życia, czy jednak powinni mieć swoją przestrzeń życiową, inną od naszej?

Czytaj też >>> Po kąpieli muzułmanki: Park Wodny w Koszalinie broni się przed falą nienawiści

Myśli pani, że ten problem nas w tej chwili przerasta?

Tak, to wyraźnie widać, ale to nie jest wina społeczeństwa, ale polityków, czy szeroko pojętych naszych społecznych elit. Nie ma żadnej publicznej, rzetelnej dyskusji na ten temat. Każda taka próba, każda wątpliwość i każde publicznie zadane pytanie, czy islamscy imigranci w ogóle powinni do nas trafić, wywołuje krzyk oburzenia i narażenie się na zarzuty, że jest się zacofanym narodowcem. Zwykli ludzie są więc zdezoriantowani, boją się, a jak jeszcze na ten lęk i brak wiedzy nałoży się obrazki napastowanych w Kolonii kobiet, to widok takiej muzułmanki w basenie - która w tym przypadku dla wielu z nas nie reprezentowała siebie, ale była symbolem całej islamskiej społeczności - wzbudzi właśnie taki wybuch ukrytych obaw i frustracji, jaki miał miejsce w Koszalinie.

Takich incydentów będzie więcej?

- Zdecydowanie będzie więcej, bo jesteśmy integralną częścią Europy. I będą to trudne dla nas kontakty, bo oprócz tego, o czym mówiliśmy, jesteśmy też społeczeństwem monokulturowym, nie nawykłym do inności.

W piątek w tygodniku Głos Koszalina - rozmowa z Moniką Tkaczyk, prezes ZOS o sytuacji na koszalińskim aquaparku.

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!