Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszukał 971 osób na pół miliona

Joanna Boroń
Pani Wiesława o tym, że dała się oszukać, dowiedziała się z wezwania do koszalińskiej prokuratury.
Pani Wiesława o tym, że dała się oszukać, dowiedziała się z wezwania do koszalińskiej prokuratury.
Kupującym auta wmawiał, że zapłaci w ich imieniu opłatę recyklingową. Działał przez cztery lata. Lista oszukanych jest bardzo długa.

Pani Wiesława o tym, że dała się oszukać, dowiedziała się z wezwania do koszalińskiej prokuratury. - Miałam się stawić z dokumentami zakupu auta w prokuraturze. Tam okazało się, że jestem jedną z wielu ofiar oszusta - wspomina.

- Samochód kupiłam na koszalińskiej giełdzie. Był sprowadzany z Niemiec. Sprzedawca był bardzo miły i uczynny. Podjął się załatwienia wszystkich formalności, w tym też uiszczenia opłaty recyklingowej. Z pisma z prokuratury dowiedziałam się, że osób takich jak ja jest prawie tysiąc. Na liście poszkodowanych wypatrzyłam nawet kilku znajomych - pokazuje plik dokumentów.

Zgodnie z obowiązującymi w tym czasie przepisami właściciele komisów oraz osoby importujące używane samochody musiały (od 2005 roku) przekazać 500 zł od każdego pojazdu na rzecz ich przyszłego złomowania (od stycznia tego roku opłatę recyklingową w tej formie zniesiono).

Oszust Adam K., który od 2010 roku sprzedawał używane samochody, w sumie pobrał „opłatę” od 1034 samochodów kupionych przez 971 osób, nie tylko z Koszalina. Proceder trwał do stycznia 2010 roku do sierpnia 2014 roku.

Na jego konto wpłynęło 517 tysięcy złotych - kupujący myśleli, że wpłaty poszły na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Sprzedawca nabywcom aut wręczał podrobione druki polecenia przelewu potwierdzające uiszczenie opłaty. Podczas śledztwa prokuratura znalazła w mieszkaniu podejrzanego druki polecenia przelewu oraz pieczątkę, która posłużyła do podrabiania dowodów wpłaty.

To nie jedyne „występki”, jakie Adam K. ma na swoim sumieniu. Jak czytamy w wyjaśnieniach prokuratury, w toku śledztwa udowodniono mu też posiadanie narkotyków, amunicji bez stosownych zezwoleń i dóbr, które „zostały uzyskane za pomocą czynu zabronionego”.

Podejrzany do winy się przyznał, złożył wyjaśnienia. Prokuratura skierowała więc do sądu wniosek o wydanie wyroku skazującego bez przeprowadzenia rozprawy.

Skazanie bez rozprawy to środek, dzięki któremu oskarżony może mieć wpływ na karę oraz szybko uzyskać wyrok skazujący - decyzję o tym, można podjąć już w trakcie postępowania przygotowawczego. Środek ten ma zastosowanie jedynie wówczas, gdy sprawa dotyczy przestępstwa zagrożonego karą nieprzekraczającą 10 lat pozbawienia wolności.

Oskarżony musi się do winy przyznać, a jego przyznanie musi znaleźć potwierdzenie w dowodach. Musi też uzgodnić z prokuratorem karę oraz środki karne - w tym przypadku łączna kara przewidziana dla sprawcy to m.in. 4 lata pozbawienia wolności w zawieszaniu na 8 lat.

Decyzja w tej sprawie ma zapaść pod koniec marca.

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!