Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

500 złotych na dziecko to bardziej nagroda niż zachęta do rodzenia

Zbigniew Bartuś
Profesor Jolanta Kurkiewicz, demograf PAN
Profesor Jolanta Kurkiewicz, demograf PAN
Profesor Jolanta Kurkiewicz, demograf PAN, mówi o tym, czy polityka prorodzinna PiS przysporzy nam więcej Polaków.

W 2015 roku, czwarty raz z rzędu, ludność Polski zmniejszyła się. Rząd mówi, że dzięki 500 zł na dziecko, w ciągu dekady urodzi się o 278 tys. Polaków więcej.

Ale my wciąż nie wiemy - i rząd też -jak ten program będzie wyglądał. Najpierw miało to być „500 zł na każde dziecko”, potem „500 zł od drugiego dziecka”, nadal trwają konsultacje. Nie da się więc prognozować, jak to 500 zł przełoży się na liczbę urodzeń. I czy w ogóle. Politycy PiS nie mogą się zdecydować, czy to ma być projekt socjalny czy demograficzny; czy ma wesprzeć materialnie rodziny, czy podnieść dzietność.

Dziś jest ona w Polsce katastrofalnie niska - na 100 kobiet w wieku rozrodczym przypada 130 urodzonych dzieci.

Cała Europa ma problem. Lepiej radzą sobie tylko kraje skandynawskie i Francja, która bliska jest osiągnięcia progu zastępowalności pokoleń, czyli wskaźnika powyżej 2,1.

Ale nad Loarą jest odpowiednik „500 zł na dziecko”.

Jest zasiłek na trzecie i następne dziecko. Państwo założyło, że dwoje pierwszych dzieci jest „dla rodziny”, a kolejne - to „zysk dla społeczeństwa”.

Wystarczy, by kobiety chciały rodzić?

Ależ skąd. Ten zasiłek to tylko element, i to nie najważniejszy, całego systemu. Bardziej nagroda dla tych, którzy już mają dzieci, niż zachęta dla tych, którzy się zastanawiają. To różnica! Warto ją znać, bo jeśli mamy tworzyć zachęty - a na tym polega polityka demograficzna - to musimy wiedzieć, do kogo je kierować. W Polsce powinniśmy się skupić na dwóch podstawowych grupach kobiet: w wieku od 25 do 29 oraz od 30 do 34 lat. Pierwsza obejmuje te, które skończyły edukację i z naturalnych powodów mogłyby chcieć mieć dzieci; druga to te, które odroczyły urodzenie dziecka i zdają sobie sprawę, że za chwilę może być za późno.

Bo niektóre w końcu nie rodzą?

Tak. Ludzie odkładają rodzicielstwo na później, bo liczą na lepszą pracę i dochody, a bywa, że po paru latach jest gorzej. Częste w późniejszym wieku są też komplikacje zdrowotne.

Ale... 500 zł piechotą nie chodzi.

Owszem - tym, którzy już mają dzieci, przyda się. Ale ci, którzy dopiero rozważają posiadanie potomstwa, nie myślą o tym. Wszystkim zainteresowanym skuteczną polityką demograficzną polecam wnikliwą lekturę wyników bardzo obszernych badań przeprowadzonych przez zespół demografek ze Szkoły Głównej Handlowej. Ustaliły, co przeszkadza Polkom w posiadaniu dzieci. A jest to - obok braku dobrze płatnej, stabilnej pracy i mieszkań - niemożność pogodzenia obowiązków zawodowych z powinnościami wobec rodziny.

Ludzie wolą zarabiać niż brać od państwa zasiłki?

Większość generalnie tak. Trzeba im więc umożliwić godzenie przyzwoicie płatnej pracy z wychowaniem dzieci. Służą do tego m.in. sprawdzone metody, jak żłobki i przedszkola. Poprzedni rząd uruchomił działania w tym kierunku, trzeba je rozwijać.

Warto promować rodzinę i życie rodzinne, pokazywać je jako wspaniałą alternatywę dla stuprocentowej samorealizacji, rozumianej przez niektórych jako mikstura kariery i rozrywki. Ale jestem pewna, że próba odwrócenia zmian cywilizacyjnych, zmuszenia kobiet do odgrywania roli sprzed stuleci, na masową skalę się nie uda.

A gdyby pani była ministrem rodziny i miała do wydania 20 mld?

Najpierw finansowałabym dostępne dla wszystkich przedszkola, żłobki i inne formy opieki nad dziećmi. Za te pieniądze można by sporo osiągnąć. I faktycznie podnieść dzietność. Tylko to wymaga cierpliwości: polityka demograficzna daje efekty po dłuższym czasie, czasem ćwierćwieczu. Właśnie tyle trwa przecież wychowanie i kształcenie młodego człowieka. Czyli dopiero po 25 latach będziemy mieli efekt w postaci pracownika. Ale żeby w ogóle go mieć, trzeba zacząć już dziś.

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!