Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

19-latek terroryzuje całe osiedle

Joanna Krężelewska
archiwum
Jego ofiarami są nastoletni chłopcy. Wyłudzał pieniądze, okradał, groził.

Choć 19-letni Kamil usłyszał już jedenaście zarzutów, wciąż czuje się bezkarny. A chłopcy - jego ofiary - są wciąż przerażeni. - Wszystko zaczęło się pod koniec czerwca. Zauważyłam, że mój trzynastoletni syn zmienił się. Mniej chętnie wychodził z domu, coś go gryzło, ale ucinał wszelkie dyskusje - mówi mieszkanka Sianowa (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - W lipcu zauważyliśmy, że z domu giną pieniądze. Kwoty były różne, a w sumie było to około 350 złotych. Syn przyznał się, że podbiera pieniądze, ale nie chciał powiedzieć dlaczego. Płakał, zamknął się w sobie.

Kiedy zginął mu telefon, potem plecak i portfel, rodzice zorientowali się, że dzieje się coś bardzo poważnego. 13-latek wciąż zarzekał się, że nic nie powie. Był przerażony. - Skontaktowali się z nami policjanci. Prowadzili dochodzenie. Dowiedzieliśmy się, że syn jest ofiarą tego chuligana - kwituje kobieta.

Nie przyznał się wcześniej, bowiem jego prześladowca groził mu, że jeśli piśnie choćby słowem, podpali jego dom, skrzywdzi rodzinę. - Nie spał w nocy, przeżył koszmar - akcentuje sianowianka. Ale koszmar się nie skończył. - Ten 19-latek po dobie spędzonej w policyjnym areszcie wyszedł na wolność. Kazał przez kogoś przekazać synowi, że ma już pozamiatane. Znów pojawia się na boisku, znów zastrasza - alarmuje kobieta.

Ma zakaz zbliżania się do ofiar

Kiedy wyszedł z aresztu, jeden z prześladowanych przez niego chłopców uciekał boso przez trawnik

Wystarczyła tylko informacja, że 19-letni Kamil wrócił do Sianowa. - Jak to możliwe, że zastrasza, terroryzuje chłopców, a wciąż może czuć się bezkarnie. Wciąż może im grozić - pyta matka jednego z chłopców.

19-latek został zatrzymany w ubiegłym tygodniu. - Po dobie spędzonej w policyjnym areszcie został on doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Koszalinie. Usłyszał łącznie jedenaście zarzutów, w tym rozbój, siedmiokrotne wymuszenia rozbójnicze, kradzieże i groźby - wylicza Monika Kosiec, rzeczniczka koszalińskiej policji.

Prokurator zadecydował o zastosowaniu wobec podejrzanego dozoru policyjnego - musi dwa razy w tygodniu meldować się w sianowskim posterunku - oraz zakazu kontaktowania się z nieletnimi pokrzywdzonymi.

Ta decyzja spotkała się w Sianowie z falą krytyki. - Kiedy chłopcy dowiedzieli się, że ich prześladowca wrócił, jeden z nich był tak wystraszony, że zostawił na trawniku buty i uciekał z boiska do domu na bosaka - słyszymy. - Chłopcy nie chcą wychodzić z domu. Boją się. A ten czuje się bezkarny. Dlaczego go wypuścili? Dlaczego nie został odizolowany od tych biednych dzieciaków - rozmówcy mnożą pytania.

- Nie zachodziła obawa utrudniania postępowania, podejrzany przyznał się do zarzucanych mu czynów, dlatego też nie było powodów, by skierować wniosek o areszt tymczasowy - odpowiada Aneta Skupień, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Koszalinie. - Prokurator nie został również poinformowany o tym, by podejrzany po usłyszeniu zarzutów dopuścił się kolejnych czynów zabronionych lub o tym, że narusza obowiązki wynikające z zastosowanego wobec niego środka zapobiegawczego. Jeśli jednak tak się stanie, prokurator z pewnością rozważy zastosowanie innego środka zapobiegawczego, niż ten wolnościowy.

Jeden z rodziców zgłosił już policjantom, że 19-latek znów groził dzieciom. Nam udało się ustalić, że podejrzany nie ma gdzie mieszkać. Do 18. roku życia przebywał w ośrodku wychowawczym - była to kara za poprzednie zatargi z prawem. Po wyjściu z zakładu - to wiemy nieoficjalnie - matka nie przyjęła go do domu. Pomieszkiwał w ogrodach działkowych, a utrzymywać miał się z pieniędzy, które wyłudzał od dzieci.

O sprawie poinformowaliśmy włodarzy Sianowa. Reakcja była natychmiastowa. - Zwrócę się do komendanta straży miejskiej o zwiększenie liczby patroli w miejscach, gdzie widziany był podejrzany i gdzie dochodziło do przestępstw - zapewnił burmistrz Maciej Berlicki. - O sprawie porozmawiam też z szefem posterunku, bo może rozwiązaniem jest zwiększenie natężenia patroli łączonych - policjantów i strażników - w tym rejonie. O problemie powiadomię też dyrekcję szkół - dodał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!