Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Damian nie składa broni. Kuracja metodami alternatywnymi kosztuje 45 tysięcy euro

Joanna Boroń
Joanna Boroń
Damian walczy przede wszystkim dla swojej córki
Damian walczy przede wszystkim dla swojej córki Czytelnik
Damian Paszkowski walczy od lat o życie z obłoniakiem (hemangiopericytoma III). Wiele przeszedł - tylko w ciągu ostatnich lat 9 guzów. Dzięki determinacji swojej i bliskich, dzięki kosztownym metodom leczenia udało mu się wygrać. Niestety tylko bitwę. Wojna trwa. Podczas ostatnich kontrolnych wyników rezonans magnetyczny szyi i głowy pokazał 4 nowe guzy. By je usunąć potrzebne są 4 operacje. Każda z nich niesie ze sobą wielkie ryzyko. Ratunkiem dla Damiana mogą być alternatywne metody.

Damian i jego rodzina o obłoniaku wiedzą więcej niż niejeden lekarz. Od czasu pierwszej diagnozy przeszukują internet w poszukiwaniu nowych metod leczenia, specjalistów. Tylko dzięki ich determinacji i wielkiej woli życia Damiana, bohater tej opowieści skończył studia, założył rodzinę, doczekał się córeczki.

Damian grał w piłkę ręczną. Był w tym dobry. Dobrze się też uczył. Miał plany na przyszłość. Choroba uderzyła nagle. Potworny, silny ból głowy powalił z nóg wysportowanego 18- latka. Diagnoza: guz mózgu wielkości pomarańczy. Obłoniak (hemangiopericytoma III) wysoce złośliwy nowotwór, który umiejscawia sie w mózgu, na kręgosłupie/ w ośrodkowym układzie nerwowym(OUN-mózg, rdzeń). Trudno z nim walczyć, nie zawsze można go wyciąć. I najgorsze - wraca. Czego przykładem jest przypadek Damiana.

Walka z pierwszym guzem przewróciła życie Damiana do góry nogami. Co trzy miesiące badania kontrolne. Przez 6 lat cisza i myśl, że był to tylko epizod. Nastąpił powrót do normalności, jednak nie na długo. Nagle cios, powrót guza w drugiej części głowy. Panika, stres i wszystko od początku. Szukanie nowych informacji na temat leczenia. Ratunkiem wydawała się być Praga i "Nóż Gamma", czyli naświetlanie kobaltem.

Wreszcie decyzja - guz nadawał się do naświetlania, termin, wyjazd, zabieg i szybki powrót do normalnego życia. Jednak po 4 miesiącach pojawiały się dziwne objawy, tym razem w okolicach łopatek. Do badania włączono kręgosłup. Diagnoza: guz w górnej części kręgosłupa. Wizyta w Gliwicach, jednak naświetlanie nie wchodzi w grę, ponieważ guz oplata rdzeń. Pozostała operacja klasyczna. - Ostatnia chwila i nadzieja na wygraną walkę, ale silny ucisk na rdzeń utrudnia chodzenie. Stres, który już nie odpuszczał, niemoc, poczucie bezsilności i oczekiwanie - opisuje. - Na szczęście po raz kolejny walka z rakiem została wygrana. Zostały badania profilaktyczne co 3 miesiące. Pod koniec sierpnia wszystko wyglądało dobrze. Szereg świetnych wiadomości - oświadczyny, oczekiwanie dziecka, nowa praca. Wszystko w końcu zaczęło się układać. 19 grudnia obrona pracy magisterskiej.

Dwa dni przed uzyskaniem tytułu magistra przyszły świeże wyniki badań i znów zimny prysznic, kręgosłup czysty, ale w głowie guz powyżej 2 centymetrów. Choroba nie odpuszczała, wręcz przeciwnie, nasiliła się jeszcze bardziej. - Kolejny raz zdecydowaliśmy się na klinikę w Pradze, na metodę leczenie "Gamma-Knife". Zabieg kosztowny, a niestety nie refundowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia - relacjonuje. - Nagle otrzymaliśmy niesamowita, bezwarunkową pomoc osób trzecich - imprezy charytatywne i zbiórki pieniędzy praktycznie z dnia na dzień pozwoliły nam jechać do Pragi. Niestety następne wyniki badań zwaliły wszystkich z nóg. Znowu. Kolejny guz na kręgosłupie.

Mimo Damian ani jego najbliżsi nie tracili nadziei i zapału do walki, tym bardziej Damian, który w lipcu oczekiwał przyjścia na świat córeczki. Pierwsze chwile z dzieckiem przerwane zostały przez wizytę w szpitalu i przygotowania do kolejnej walki. Operacja trwała 6 godzin, była bardzo skomplikowana, ale lekarze spisali się znakomicie. Niestety coś było nie tak... Minęło parę dni i Damian znowu został zabrany na blok operacyjny, ponieważ płyn mózgowo-rdzeniowy wyciekał z rany.

Dopiero po operacji upragniony powrót do domu, do córeczki. Radość nie trwała zbyt długo, gdyż w grudniu wyniki badań dały nam do zrozumienia, że czeka nas kolejna przeprawa. Znów szpital i walka o powrót do zdrowia. Termin był przekładany dwukrotnie z powodu stanu zdrowia Damiana. Dostaliśmy wiadomość, że guz od grudnia do kwietnia urósł czterokrotnie.

1 kwietnia Damian przeszedł operację usunięcia guza zewnątrzrdzeniowego wewnątrzoponowego . Operacja udana, wybudzenie, kontakt i zachowane wsystkie funkcje życiowe... niestety radość nie trwa długo. Rano następnego dnia Damiana paraliżuje nasilający się ból klatki piersiowej, pleców oraz rąk. 3 dni śmiertelnej męczarni, morfina, która nie pomaga, w końcu kontrolny rezonans. Rozmowa z lekarzem, decyzja- kolejna operacja. Płyn rdzeniowo mózgowy wylewał się miedzy mięśnie i naciekał na układ nerwowy powodując nieznośny ból. Na szczęście Bitwa wygrana, a jak to sam Damian napisał na FB:
"W końcu w domu. Po 21 dniach w szpitalu, 2 operacjach, 1 zabiegu, nieopisanym bólu i strachu nareszcie mogłem przytulić swoją CÓRECZKĘ. Dziękuję za wsparcie, dobre słowo i pomoc "

Teraz Damian i jego rodzina muszą się zmierzyć z najnowsza diagnozą - 4 nowe guzy, 2 w głowie 2 kręgosłupie.

Jeszcze zanim Damian odebrał nowe wyniki koszty leczenia, diagnostyka oraz rehabilitacja znacznie przekraczały możliwości finansowe rodziny oraz bliskich Damiana. Teraz gdy rozważa kurację metodami alternatywnymi potrzebował będzie około 40-45 tysięcy euro. Na szczęście każdy może pomóc.

Damian walczy przede wszystkim dla swojej córki Czytelnik

FUNDACJA MAŁYCH I DUŻYCH

Bank Millennium

59 1160 2202 0000 0001 5769 2254

z dopiskiem : Damian Paszkowski. (koniecznie ten dopisek!)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!