Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mandat za brak legitymacji w autobusie MZK. Nasz Czytelnik chce to zmienić

Marzena Sutryk
Pan Leszek zaniósł w piątek do ratusza wniosek o zmianę w uchwale dotyczącej MZK. - Mam nadzieję, że Rada Miejska zajmie się zmianą niedorzecznych przepisów.
Pan Leszek zaniósł w piątek do ratusza wniosek o zmianę w uchwale dotyczącej MZK. - Mam nadzieję, że Rada Miejska zajmie się zmianą niedorzecznych przepisów. Radosław Brzostek
Leszek Matusik z Koszalina przygotował zmianę do uchwały Rady Miejskiej, która dotyczy MZK. Chodzi o karanie uczniów, którzy nie mają przy sobie legitymacji szkolnej, a korzystają ze zniżek na przejazdy.

14-letni syn pana Leszka kilka dni temu, jak każdego powszedniego dnia, gdy chodzi do szkoły, jechał autobusem MZK. Skasował wcześniej bilet ulgowy. Niestety, gdy pojawił się kontroler i zażądał od niego legitymacji szkolnej, okazało się, że chłopak nie może jej znaleźć. Sprawa skończyła się dla niego bardzo przykro. Dziecko dostało mandat na 116 złotych.

- Tu już nie tyle chodzi o te pieniądze, ale o stres, jaki przeżył mój syn i jaki przeżywają inne dzieci, które są poddawane takiej kontroli - mówi nasz Czytelnik. - Nie rozumiem, w jakim celu kontroler domaga się okazania legitymacji, skoro wyraźnie widać, że ma do czynienia z dzieckiem, które chodzi do szkoły, a któremu z tego tytułu przysługują ulgowe bilety.

- Jestem za tym, aby radni Rady Miejskiej wprowadzili zmianę w uchwale w tej sprawie - mówi pan Leszek, który sprawdził, że chodzi o uchwałę z 2011 roku (IX/98/2011, par. 6, pkt. 16). - Powtarzam, zależy mi na tym, by skorzystali na tym wszyscy uczniowie, by pozbawić dzieci ewentualnego stresu, skoro to możliwe. Myślę, że każdy rodzic nastolatka, a także młodszych dzieci, się ze mną zgodzi.

- Ponadto kontroler nie miał prawa wypytywać chłopca o jego dane, adres a nawet numer pesel - dodaje Leszek Matusik. - W takiej sytuacji kontroler powinien wezwać policję lub straż miejską, bo takie służby mają prawo podjąć działania w celu ustalenia tożsamości (art. 33a ust. 7 pkt. 2 ustawy Prawo przewozowe). Obecność służb dodatkowo spotęgowałaby jednak uczucie strachu u dziecka. Jednakże inaczej kontroler nie ma pewności po pierwsze, czy pasażer podał dane prawdziwe, a po drugie może źle usłyszeć i błędnie te dane wpisać na wezwaniu do zapłaty. Taka sytuacja miała miejsce w tym przypadku, gdyż kontroler wpisał na wezwaniu błędny i niepełny adres. Tak zaadresowana przesyłka na pewno nie dotarłaby do tego akurat pasażera, a to spowodowałoby kolejne konsekwencje prawne i finansowe nie z jego winy.

- Do tego w przepisie wskazano, że opłatę dodatkową nakłada się za brak dokumentu poświadczającego uprawnienia, a nie za nieokazanie tego dokumentu - kontynuuje swoje uwagi nasz Czytelnik. - W przepisie nie ma mowy o tym, że taki dokument należy mieć przy sobie, chociaż uczeń w tym przypadku legitymację miał, lecz w zdenerwowaniu nie mógł jej odnaleźć. Ponadto każda szkoła wystawia uczniowi legitymację szkolną, a więc każdy uczeń posiada dokument poświadczający uprawnienia do korzystania z ulgowych i bezpłatnych przejazdów linami MZK.

Pan Leszek przygotował stosowne pismo i dostarczył je w piątek do ratusza. Teraz zostanie uruchomiona machina proceduralna; trochę to potrwa, zanim sprawa trafi na sesję.

Tymczasem inicjatywę mieszkańca Koszalina popiera sam prezes MZK Andrzej Bacławski.
- Zgadzam się, że dla uczniów, szczególnie młodszych dzieci, taka kontrola to ogromny i niepotrzebny stres - mówi prezes. - Sam wielokrotnie tłumaczyłem przedstawicielom firmy, która prowadzi kontrole w naszych autobusach, by nie domagali się dokumentu od dzieci, bo to zbędne. A jeżeli nawet, to niech kontrolerzy nie wystawiają za brak dokumentu mandatów. Jeżeli ten pan się do mnie zgłosi, to my ze swojej strony anulujemy ten mandat. Natomiast sam pomysł zmiany w przepisach popieram, i jak sprawa trafi na sesję, to też ją będę popierał. Poza tym obiecuję, że po raz kolejny zwrócę uwagę kontrolerom na ten problem.
Udało nam się umówić pana Leszka z prezesem MZK na poniedziałek. Do sprawy wrócimy.

Maciek powiedział:
- Wyszedłem właśnie ze szkoły ubrany na galowo, w tym dniu pisałem próbne testy gimnazjalne. Byłem zadowolony i dumny, że dobrze mi poszło, a za chwilę zostałem potraktowany jak przestępca, chociaż miałem ważny bilet ulgowy - powiedział Maciek swojemu tacie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!