Giełda do poprawki

Co niedzielę organizowana jest tutaj giełda, na którą zjeżdżają mieszkańcy i handlowcy z całego regionu. Plac tymczasem jest dziurawy jak ser.

Przypomnijmy, dwa tygodnie temu Jakub Pyżanowski objął stanowisko szefa ZOS. Wtedy w rozmowie z nami deklarował, że zagospodarowanie i uporządkowanie giełdy będzie dla niego na początek najważniejszym zadaniem.

Wielokrotnie pisaliśmy o fatalnych warunkach do handlowania na koszalińskiej giełdzie. Sprzedawcy rozstawiają stoiska w błocie, natomiast klienci mają problemy, aby przejść tamtędy suchą nogą. Do tego giełda rozrasta się na "dziko" na sąsiednich terenach zielonych. Co się zmieniło przez te dwa tygodnie? Minęła kolejna giełda niedzielna i można śmiało powiedzieć, że nic.

Co na to dyrektor Pyżanowski? Wczoraj był na giełdzie z fachowcami. - Na początek, jeszcze w tym tygodniu, zostaną wykonane betonowe wypełnienia w dziurawym asfalcie. To jest najpilniejsze - mówi Jakub Pyżanowski. - Co do poprawienia warunków do handlowania oraz w sprawie nowych miejsc parkingowych - potrzebuję jeszcze jakichś dwóch tygodni, aby zdecydować, co dalej. Co do handlu na trawie - problem m.in. polega na tym, że ten plac jest terenem prywatnym. Aktualnie ustalam, do kogo należy. To właściciel placu może zdyscyplinować handlowców, którzy uciekają z naszej giełdy nieco dalej, gdzie jest taniej. My nie pobieramy tam stałych opłat, inkasenci pobierają jedynie opłatę targową. A parkingi? Wkrótce stanie w pobliżu aquapark, tam będą nowe miejsca parkingowe. Na razie nie wiem, czy wobec tego powstaną tymczasowe parkingi przy giełdzie.