Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Religijne precjoza wróciły do sióstr z Góry Chełmskiej

Marzena Sutryk
Kadr z monitoringu - nagranie było bardzo pomocne w pracy policjantów, którzy szybko ustalili i zatrzymali sprawców
Kadr z monitoringu - nagranie było bardzo pomocne w pracy policjantów, którzy szybko ustalili i zatrzymali sprawców monitoring/KMP Koszalin
- To dla nas wielki dzień - mówiła siostra Paulina Kopacz, przełożona sióstr z sanktuarium na Górze Chełmskiej. W piątek w Komendzie Miejskiej Policji w Koszalinie szef koszalińskich policjantów insp. Zenon Atras przekazał siostrom z sanktuarium odzyskane wota.

Te - przypomnijmy - zostały skradzione w listopadzie ubiegłego roku. Zostały odzyskane przez policję na krótko po zdarzeniu. Z uwagi na to, że stanowiły materiał dowodowy w sprawie, dopiero teraz mogły wrócić do sanktuarium na Górze Chełmskiej.

Wracając jeszcze do zdarzeń z listopada: z zapisu zabezpieczonego monitoringu wynikało, że do kaplicy weszło dwóch zamaskowanych sprawców. Mieli przy sobie plecaki i łom. Przy użyciu tego narzędzia wyrwali ze ściany gablotę z wotami od wiernych, a następnie uciekli z miejsca zdarzenia. Wartość skradzionego mienia wyceniona została na kwotę ponad 11 tysięcy złotych. Zginęło w sumie ponad 100 sztuk cennych pamiątek. - A wśród nich m.in. ryngraf podarowany przez prezydenta RPRyszarda Kaczorowskiego oraz drugi - od senatora Krzysztofa Majki - mówiła siostra Paulina.

W kilka godzin od zdarzenia policjanci ustalili i zatrzymali sprawców. To 20- i 34-letni mieszkaniec Koszalina. Byli już karani za kradzieże.

- Kilka godzin po zdarzeniu pierwsze skradzione przedmioty, dwie złote obrączki, zostały przez nich sprzedane, ale szybko na nie trafiliśmy w punkcie sprzedaży - mówił, kierujący całą akcją mł. insp. Artur Lachowicz. - Pozostałe łupy ukryli w ruinach szpitala przy ul. Leśnej.

- Odzyskaliśmy wszystko, co zginęło - dodał Sławomir Bober, zastępca komendanta.

Jak udało się ustalić sprawców? Za sprawą m.in. pewnego połączenia faktów. Jeden z funkcjonariuszy skojarzył bowiem... buty, które zobaczył na nagraniu z monitoringu. A w takich samych, kilka dni wcześniej, trafił do niego sprawca innej kradzieży. To była jedna i ta sama osoba, czyli jeden ze sprawców kradzieży na Górze Chełmskiej.

Obaj mężczyźni usłyszeli zarzuty zniszczenia mienia i kradzieży, za które grozi do 5 lat więzienia.

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!