Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pasażerowie nie mogli wydostać się z dworca w Koszalinie

Inga Domurat
Inga Domurat
To była sytuacja jak z Mrożka. Pasażerowie wysiedli z pociągu i nie mogli wyjść z dworca w Koszalinie, bo na drzwiach była  kłódka i łańcuch
To była sytuacja jak z Mrożka. Pasażerowie wysiedli z pociągu i nie mogli wyjść z dworca w Koszalinie, bo na drzwiach była kłódka i łańcuch Radek Koleśnik
To była sytuacja jak z Mrożka. Pasażerowie wysiedli z pociągu i nie mogli wyjść z dworca w Koszalinie, bo na drzwiach była kłódka i łańcuch.

Ta absurdalna sytuacja wydarzyła się w nocy z niedzieli na poniedziałek w stutysięcznym mieście, jakim jest Koszalin. Pasażerowie jechali pociągiem, który swój kurs rozpoczął w Przemyślu.

Do Koszalina dojechał z czterogodzinnym opóźnieniem, ze względu na wypadek, do jakiego doszło gdzieś pod Częstochową - przynajmniej taką informację od obsługi składu otrzymali zdenerwowani pasażerowie, którzy liczyli , że ostatnie godziny Nowego Roku spędzą już w domu.

Nic z tego. Zmęczeni koszmarnie długą podróżą, wysiedli na peronie koszalińskiego dworca ok. godz. 2.30, już w poniedziałek.

- Było nas wszystkich ze 40 osób. Z ciężkimi bagażami każdy zszedł po schodach z peronu na dworzec. Szliśmy do wyjścia i z przerażeniem zobaczyliśmy, że drzwi są zamknięte. Jest na nich kłódka i łańcuch - mówi nam pani Anna.

- Szok. Koszalin to stutysięczne miasto. Było województwem. I coś takiego? Ludzie zaczęli krzyczeć, szarpać drzwi, licząc, że jakiś stróż jest w środku, tylko oko mu się przymknęło. Ale nic. Dworzec w pełni oświetlony, a w budynku tylko my. Nikogo z obsługi.

Pasażerowie, którym nie uśmiechało się zostać do rana w holu dworca, wrócili na peron. Ktoś zobaczył przejście przy pobliskiej przychodni chirurgicznej, gdzie skarpa nie jest już tak stroma i wysoka, a do tego w płocie jest duża dziura. Żeby się tą drogą wydostać, trzeba było jednak przejść przez torowisko, a potem wzdłuż torów jeszcze kilkadziesiąt metrów. Z bagażami i w ciemnościach. Cudem nikt nie złamał nogi.

- To był koszmar. Tak o nas kolej zadbała w Nowy Rok. Pogratulować - dodała kolejna pasażerka z Koszalina oburzona całą sytuacją.

A co na to PKP?

- Dworzec w Koszalinie jest otwarty całodobowo. Zaistniała sytuacja nie powinna mieć miejsca - informuje Aleksandra Grzelak z biura prasowego spółki PKP.

- Obecnie wyjaśniamy ją z firmą, która zajmuje się ochroną obiektu. W przypadku zaniedbania ze strony pracowników firmy, wyciągniemy odpowiednie konsekwencje.

Zobacz także Dworzec PKP w Szczecinie już gotowy dla pasażerów

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!